https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Mikołajczak: - Ten strajk to największa dokuczliwość dla pasażerów

Wojciech Mąka
- Rozumiem potrzeby podwyżki po 1000 zł, ale tych pieniędzy w budżecie miasta nie ma - mówi Jakub Mikołajczak, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Bydgoszczy
- Rozumiem potrzeby podwyżki po 1000 zł, ale tych pieniędzy w budżecie miasta nie ma - mówi Jakub Mikołajczak, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Bydgoszczy Jakub Mikołajczak/FB
W piątek (24.06) niespodziewanie dla bydgoszczan na linie autobusowe i tramwajowe komunikacji miejskiej nie wyjechał ani jeden pojazd z Miejskich Zakładów Komunikacyjnych. Kierowcy i motorniczowie zastrajkowali. Skąd wziąć pieniądze na podwyżki, których sie domagają? Rozmawiamy z szefem klubu radnych Koalicji Obywatelskiej, Jakubem Mikołajczakiem.

Przebudowa zajezdni tramwajowej przy ul. Toruńskiej w Bydgoszczy

od 16 lat

Jakub Mikołajczak, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Bydgoszczy:
- Ten strajk to największa dokuczliwość dla pasażerów. Samorządowcy, urzędnicy, pan prezydent, radni ale także i kierowcy pełnią służbę dla społeczeństwa. Rozumiem żądania kierowców i motorniczych, bo z powodu polityki PiS zarabiamy coraz mniej, oszczędności zjada inflacja, ale tak, jak teraz pracownicy Miejskich Zakładów Komunikacyjnych, się nie postępuje. Jestem przewodniczącym komisji budżetu Rady Miasta Bydgoszczy i do tej pory ani jeden z kierowców się u mnie nie pojawił, nie dostałem choćby majla z sygnałem o problemach.

Na ten sam temat

Teraz doszło do sytuacji, w której trafiają do mnie osoby poszkodowane, pasażerowie. Wiele osób nie dotarło na czas do pracy, pamiętajmy także o tych, którzy do pracy dojeżdżają spoza Bydgoszczy, a teraz nagle i niespodziewanie gdzieś utknęli. Uczniowie nie dotarli na uroczyste zakończenia roku szkolnego.

Takie zachowanie kierowców to jest szantaż. Rozumiem potrzeby podwyżki po 1000 zł, ale tych pieniędzy w budżecie miasta nie ma, a żądania takie oznaczają w skali roku wielomilionowe wydatki. Co pozostaje? Albo wzięcie przez Bydgoszcz kolejnego kredytu, czyli obciążenie dla nas wszystkich, dla mieszkańców Bydgoszczy, albo zwyczajna podwyżka cen biletów komunikacji miejskiej. Nie ma innego wyjścia. Niech ci, którzy popierają ten strajk, teraz wskażą, jaką decyzje podjąć.

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski