Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaki los czeka nauczycieli bydgoskich gimnazjów po wygaszeniu tych szkół?

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
W bydgoskim Gimnazjum nr 9 uczniowie mają komfortowe warunki do nauki. Gdy pogoda sprzyja, zajęcia odbywają się też w szkolnym ogródku. Na zdjęciu uczniowie klasy IId podczas lekcji geografii
W bydgoskim Gimnazjum nr 9 uczniowie mają komfortowe warunki do nauki. Gdy pogoda sprzyja, zajęcia odbywają się też w szkolnym ogródku. Na zdjęciu uczniowie klasy IId podczas lekcji geografii Tomasz Czachorowski
Od września 2017 roku rozpocznie się wygaszanie gimnazjów. Wielu nauczycieli z placówek, które działają samodzielnie, drży o pracę.

Za rok we wrześniu, po prawie 17 latach istnienia, gimnazja mają zacząć znikać z oświatowej mapy Polski. W szczególnie trudnej sytuacji znajdą się placówki, które nie są zespołami szkół.

PRZECZYTAJ:Wypadek na rondzie Jagiellonów. Zderzyły się trzy samochody [zdjęcia]

W Bydgoszczy jest ich 10. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami minister edukacji, szkoły te mają mieć 5 lat na przekształcenie w 8-letnie szkoły podstawowe. Dyrektorzy, nauczyciele, ale też samorząd liczą, że więcej szczegółów poznają dziś, kiedy to Anna Zalewska przedstawi projekt reformy systemu oświaty.

Lata pracy na marne

Zmiany niepokoją jednak bydgoskich pedagogów. - Obawiam się, że pociągnie to za sobą nie tylko duże koszty i zawirowania organizacyjne, ale również zwolnienia nauczycieli - mówi Wojciech Murawski, dyrektor samodzielnego Gimnazjum nr 9.

- W naszej placówce pracuje 40 pedagogów. Dziś trudno powiedzieć, co się z nimi stanie. Sam pomysł likwidacji gimnazjów jest zły. Argument, że w tych szkołach panuje przemoc jest kompletnie nietrafiony, gorzej bywa w klasach V-VI podstawówki, co potwierdzają badania.

Nauczyciele przez te wszystkie lata nauczyli się pracować z młodzieżą w trudnym wieku. Poza tym wyniki egzaminów zewnętrznych, co udowadniają badania PISA, stawiają polskie gimnazja w światowej czołówce. Szkoły zostały świetnie wyposażone. U nas mamy profesjonalne studio nagrań, 13 tablic interaktywnych.

Do dyspozycji uczniów są orlik i ogródek szkolny, w którym przy pięknej pogodzie odbywają się lekcje w plenerze. Nasi nauczyciele wcielają w życie wiele nowatorskich pomysłów. Uczniowie klas I mają przedmiot „Sztuka uczenia się”. I teraz to wszystko ma pójść na marne.

Podobnego zdania jest Bożena Brzostowska, dyrektor Gimnazjum nr 25. - Z niecierpliwością czekam na zapisy w ustawie - mówi. - U nas pracuje 21 nauczycieli. Wszyscy martwią się, czy nie stracą pracy, bo przecież nie każdy znajdzie zatrudnienie w innej szkole.

Koszty będą duże

Po zmianach kształcenie podstawowe skróci się o rok (obecnie podstawówka i gimnazjum to 9 lat). - To może mieć wpływ na wyniki uczniów w różnych testach i badaniach międzynarodowych - uważa Elżbieta Wiewióra, dyrektor Wydziału Edukacji i Sportu Urzędu Miasta Bydgoszczy.

- Ponadto nauczyciele szkół ponadpodstawowych będą pracowali z młodszym uczniem, którego umiejętności będą niższe od obecnych uczniów rozpoczynających naukę w liceum i technikum. Koszty wprowadzenia tej reformy mogą być duże. Dziś trudno powiedzieć, ile to konkretnie pochłonie pieniędzy.

Trzeba będzie dostosować obecne budynki szkół podstawowych do wymogów 8-klasowej szkoły. Nie chodzi tu tylko o pracownie np. fizyczne, chemiczne, biologiczne, ale także zaadoptowanie budynku na potrzeby starszych uczniów. To samo dotyczyć będzie gimnazjów przekształcanych w szkoły podstawowe.

Do tego dojdą koszty wyposażenia w szkolny sprzęt, w tym pomoce dydaktyczne oraz odpraw wypłacanych zwalnianym nauczycielom i pozostałym pracownikom oświaty. Na razie trudno podać nawet szacunkową liczbę nauczycieli zagrożonych zwolnieniami. Część pewnie przejdzie na emeryturę lub znajdzie zatrudnienie w innych placówkach, ale zwolnień nie unikniemy. Zrobimy jednak wszystko, by dotknęły jak najmniejszą grupę nauczycieli.

Zdaniem Ryszarda Kowalika, prezesa Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP, zmiany w szkole były potrzebne, ale trzeba je robić rozsądnie i rozłożyć w czasie. - Inne państwa latami przygotowują się do reformy oświaty, a u nas chce się to zrobić szybko - twierdzi. - Minister zapowiedziała reformę, a teraz głowi się, co z tym zrobić. Zapewnienia, że nikt z nauczycieli nie straci pracy można włożyć między bajki. Panują chaos i bałagan. Stąd niepokój nauczycieli. Dziś minister ma przedstawić projekt reformy systemu oświaty, ale rewelacji się nie spodziewam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!