MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak się ma siema?

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Pewna bydgoska dama utraciła wiarę w duchowieństwo po tym, jak zobaczyła księdza, który przeganiał spod kościoła puszkowców Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, usiłujących kwestować wśród parafian po niedzielnej mszy.

<!** Image 2 align=none alt="Image 183916" sub="Mało było Bydgoszczy w telewizyjnej relacji z WOŚP /Fot. Tymon Markowski"><!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw_powazny.jpg" >Pewna bydgoska dama utraciła wiarę w duchowieństwo po tym, jak zobaczyła księdza, który przeganiał spod kościoła puszkowców Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, usiłujących kwestować wśród parafian po niedzielnej mszy. Ponieważ obserwacji tej nie udało się nam zweryfikować, nie podam, o którą parafię chodzi. Z tego samego powodu nierozstrzygnięta pozostanie kwestia, czy ksiądz wystąpił w obronie krzyża, czy tacy.

<!** reklama>Na pewno natomiast zapasy pod kościołem wpisują się w nastrój tegorocznych obchodów dwudziestolecia Owsiakowej orkiestry. Wcześniej Wielki Dyrygent również prowokował ideologiczno-polityczne potyczki, lecz głównie jako demon sprawczy ateistycznego i rozpasanego Przystanku Woodstock. W tym tygodniu opozycja przejechała się już po Owsiaku całościowo, a zarazem detalicznie i systematycznie. Wytknięto mu nawet... chińskie ręczniki. Warto ów teatrzyk absurdu zacytować: „Gdy jego rówieśnicy pod koniec lat 80. starali się odbudowywać nielegalną „Solidarność”, trzydziestoparoletni Jurek Owsiak otrzymał autorską audycję w Rozgłośni Harcerskiej, państwowej stacji radiowej, nadającej muzykę rockową. Na jej antenie lansował nieformalną grupę o nazwie Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników. - Ludzie siedzieli po więzieniach za służbę zastępczą, a on na falach Rozgłośni Harcerskiej lansował te chińskie ręczniki - komentował akcje Owsiaka Marek Kurzyniec (były opozycjonista, dziś czołowy polski anarchista)w wywiadzie dla magazynu „Lampa” w grudniu 2004 roku. - No więc powiem szczerze, że jak teraz tę mordę widzę...” - w takim duchu dawne i nowsze owsiakowe dzieje przypomniała tuż przed dwudziestym koncertem WOŚP moralnie wyczulona „Rzeczpospolita”.

Od chińskich ręczników do ratowania życia wcześniakom - nawet najzagorzalsi krytycy Owsiaka muszą zauważyć dyskretne ubogacenie jego osobowości.

Dobiegający dziś sześćdziesiątki bohater mas nadal jednak ma diabła za skórą. W ubiegłą niedzielę dał się na przykład zapakować w podstawiony mu do wyłącznej dyspozycji duży samolot pasażerski LOT-u, by w asyście dwóch bojowych myśliwców pokonywać przestworza w stylu godnym nieodżałowanej pamięci Kim Dzong Ila. Ciekaw byłem, czy cierpiący rozmaite niedostatki lud prosty zatrzęsie się z oburzenia na widok takiej rozpusty. Gdzież tam! Z radiowych i telewizyjnych głośników, z łamów gazet fruną głównie komplementy i zachwyty. A spróbowałby któryś z ministrów udać się w ważną podróż w takiej asyście. Media i tzw. opinia publiczna by go rozszarpały.

No to ja to powiem: szczypta umiaru jest potrzebna nawet w kosmicznym błazeństwie. Może sobie wystrojony w kanarkową bluzę i kapitańską czapkę Juras Owsiak zamarzyć odrzutowiec w asyście myśliwców? Może. Państwowym LOT-em i narodowymi siłami zbrojnymi nie kierują już jednak ekscentryczne Jurasy, a przynajmniej nie chciałbym, by takie postacie tam siedziały, i oczekuję, że ci smutni, bo odpowiedzialni dygnitarze, będą psuli wspaniałą zabawę, gdy ich księgowi obliczą, że kosztowałaby nierozsądnie drogo. Nawet jeśli baluje się w szlachetnej intencji.

A propos podniebnych fantazji, w niedzielny wieczór długo gapiłem się w telewizor, ustawiony na programie TVP 2, by obejrzeć orkiestrowe granie z Bydgoszczy. Ku mojemu zaskoczeniu, po haśle łączenia się z Bydgoszczą i Toruniem, zobaczyłem... pustynię z samotnym nomadą, który przedstawił się jako rycerz Jedi. Zakapturzony wojownik wyjaśnił, że znajduje się na odległej planecie, ale jej mieszkańcy również doskonale znają WOŚP i ofiarnie wrzucają do puszek. Pomysł, nie powiem, oryginalny - nawiązujący do organizowanego w Toruniu i trochę także w Bydgoszczy zlotu fanów „Gwiezdnych wojen”. Niemniej rycerz Jedi wypchnął z kadru Stary Rynek i kilkuset pląsających tam ludzi, którym pewnie smutno było, że nie załapali się na szkło. Z zawodu zawodowych pieczeniarzy to się nawet cieszę. Szkoda mi małych i większych wolontariuszy, dla których występ przed kamerą byłby dużym przeżyciem i pamiątką na lata.

Z drugiej strony, może w chwili medialnej ciszy ktoś miał okazję wytłumaczyć potrząsającym ciężkimi puszkami dzieciakom, na czym polega różnica między prawdziwą dobroczynnością a filantropią - dobroczynnością na pokaz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!