https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

- Jak długo tu pracuję, o takim wypadku nie słyszałem - przyznaje Tomasz Szot z WORD

Sławomir Bobbe
Nauka jazdy L`kiNauka jazdy - L`ki wciąż jeżdżą po remontowanych ulicach wzmagając korki - na zdj Plac Pokoju Toruńskiego
Nauka jazdy L`kiNauka jazdy - L`ki wciąż jeżdżą po remontowanych ulicach wzmagając korki - na zdj Plac Pokoju Toruńskiego Paweł Wiśniewski
Przy ulicy Bałtyckiej w Bydgoszczy doszło wczoraj do kuriozalnego wypadku drogowego - motocyklista w czasie egzaminu na prawo jazdy padł ofiarą swojego egzaminatora, który go staranował.

- Staliśmy przy ulicy, kiedy usłyszeliśmy huk. Chwilę później przy pasach leżał motocyklista. Wywrócił się, bo uderzył w niego jadący za nim samochód WORD. Motocyklista był w trakcie egzaminu - relacjonuje nasza Czytelniczka. - Byliśmy zdumieni, bo egzaminator jak gdyby nigdy nic siedział sobie w samochodzie. Starszy facet, po 60., siwy, w okularach i pod krawatem.

Podbiegł do niego jakiś mężczyzna, otworzył drzwi i kazał pomóc leżącemu. Zanim ten to zrobił, motocyklista jakoś wygramolił się spod motoru. Jakież było moje zdumienie, gdy egzaminator kazał mu jechać dalej i kontynuował egzaminowanie. Słyszałam, jak ludzie dzwonili na policję i prosili, by ta zbadała trzeźwość egzaminatora - opowiada bydgoszczanka.

W WORD na egzaminatora czekała już policja, która sprawdzała, czy prowadził po alkoholu.

- Kierowca był trzeźwy - zapewnia Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.

- Przyznaję, że w czasie swojej długoletniej pracy w WORD nigdy z takim przypadkiem się nie zetknąłem - zapewnia Tomasz Szot, egzaminator nadzorujący w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Bydgoszczy. Według pracownika WORD przebieg wydarzeń był nieco inny niż opisują go świadkowie. - Motocyklista dojeżdżając do przejścia dla pieszych gwałtownie zahamował, chcąc przepuścić osoby, które zbliżały się do przejścia z lewej strony. Uderzył w niego egzaminator.

Nie miał jednak szansy mu pomóc, bo doskoczył do niego agresywny świadek, który również nie pomógł poszkodowanemu, tylko skupił się na egzaminatorze - podkreśla Tomasz Szot. - To z woli motocyklisty, któremu nic poważnego się nie stało, kontynuowano egzamin - zainteresowany go zdał.

Egzaminator został ukarany mandatem. Czekają go również konsekwencje w pracy.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
A ja
A ja nie słyszałem o czymś takim, aby do takiego wypadku nie wezwać policji - policja powinna przyjechać na miejsce wypadku - a dla egzaminatora od razu zabrane prawo jazdy!
C
Ciekawy
Kamery w pojazdach egzaminacyjnych i na skrzyżowaniach ,rejestratory w prywatnych autach i kamery w telefonach....itd Może kiedyś ktoś pokaże jak było naprawdę. Może autor artykułu pójdzie za ciosem. A egzaminator na egzamin ! Ciekawe czy by zdał ?
B
B-szczanka
Takich mamy egzaminatorów co sami jeździć nie potrafią!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski