Od tygodnia w Operze Nova trwają spektakle biorące udział w XV Bydgoskim Festiwalu Operowym. W nadchodzących dniach zobaczymy, m. in., występ Koreańskiego Baletu Narodowego.
<!** Image 2 align=right alt="Image 83087" sub="„Iwona, księżniczka Burgunda” to operowy ewenement, bo główną rolę powierzono aktorce Kindze Preis ">Za nami cztery przedstawienia XV Bydgoskiego Festiwalu Operowego. Premiera „Jasia i Małgosi” przygotowana przez przez gospodarzy, czyli Operę Nova, poznański „Stiffelio” Verdiego - opera niemal nieznana, „Dydona i Eneasz” - prezentację studentów bydgoskiej Akademii Muzycznej oraz musical gdyńskiego Teatru Muzycznego „Francesco”. Zatem premiery i prapremiery, które zawsze są gratką dla melomanów.
Zaczęło się mocnym uderzeniem, a teraz, jak u Hitchcock`a, napięcie będzie rosło. Jutro tj. 3 maja obejrzymy długo w Bydgoszczy oczekiwaną operę Zygmunta Krauzego „Iwona, księżniczka Burgunda”. Gombrowicza na potrzeby libretto dostosowywał Grzegorz Jarzyna, reżyserował Marek Weiss-Grzesiński, a kostiumy wyszły spod igły Gosi Baczyńskiej. Same znane nazwiska, jak na Operę Narodową przystało! - Jest jednak „Iwona” ciekawym przedsięwzięciem jeszcze z powodu kreowania tej roli nie przez śpiewaczkę operową, ale przez aktorkę Kingę Preis - zauważa dyrektor Opery Nova, Maciej Figas.
<!** reklama>Na 6 maja szykują się wszyscy, którzy nie dają wiary, że Karol Szymanowski wszedł kiedyś w przelotny romans z „podkasaną muzą” i stworzył operetkę. Dowód rzeczowy przedstawi Opera Krakowska, prezentując spektakl „Loteria na mężów, czyli narzeczony nr 69” w reżyserii Józefa Opalskiego ze scenografią i kostiumami Agaty Duda-Gracz. Zamiast traktować operetkę, niczym „plamę na honorze” sławnego kompozytora, przyjrzyjmy się młodzieńczemu dziełu, które Szymanowski napisał innym do zabawy, sobie dla pieniędzy.
Atrakcją BFO jest na pewno Koreański Balet Narodowy, który przywiózł z Seulu balet Sergiusza Prokofiewa „Romeo i Julia”. Popisy koreańskich tancerzy będziemy podziwiać 8 oraz 9 maja i znawcy przedmiotu odnajdą zapewne w spektaklu dobrą rosyjską szkołę, choreografem KBN jest bowiem Jurij Grigorowicz z Sankt Petersburga. To legenda rosyjskiego baletu znana z tchnięcia nowego ducha w stare arcydzieła sceniczne, Grigorowicz w uznaniu zasług w wieku 37 lat został dyrektorem baletu Teatru Balszoj. „Romeo i Julia” z Seulu będzie zatem trochę koreańska, trochę rosyjska, ale -prawdę mówiąc - Werona, jako arena miłosnego dramatu, może znaleźć się pod każdą szerokością geograficzną.
I jeśli egzotyczne są dla nas nazwiska solistek tańczących Julię (Hyo-Jung Jun i Joo-Won Kim) oraz solistów kreujących Romea (Ju-Young Jung i Un-Kyn Jang), to przekazane emocje zrozumie każdy.