Spór o przeniesienie Pomnika Walki i Męczeństwa Ziemi Bydgoskiej ciągle trwa. Według projektu przebudowy płyty Starego Rynku, która rozpocznie się w przyszłym roku, ma on zostać przesunięty o kilkanaście metrów, bliżej północnej pierzei. Taka koncepcja została zaprezentowana w czasie jednej z sesji Rady Miasta. Pomysł nie wszystkim się jednak podoba. Szczególnie niezadowoleni z tego faktu są radni opozycji. Grażyna Szabelska z PiS poprosiła o opinię w tej sprawie Instytut Pamięci Narodowej.
Według Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa, pomnik powinien pozostać na swoim pierwotnym miejscu.
„Ważnym argumentem w tej dyskusji jest również fakt, że sam pomnik ma dla bydgoszczan znaczenie wykraczające dużo dalej niż tylko upamiętnienie okresu okupacji. To tutaj zbierają się mieszkańcy miasta i regionu przy okazji upamiętniania ważnych rocznic historycznych, a także w szczególnych momentach w życiu społecznym i państwowym, paląc znicze, składając kwiaty, trwając w zadumie” - czytamy w opinii IPN, podpisanej przez Adama Siwka, p.o. dyrektora Biura Upamiętnienia Walk i Męczeństwa.
Bydgoska delegatura IPN podkreśla, że pomnik jest jednym z najważniejszych symboli i upamiętnień w naszym mieście. - Rodzi się pytanie: Czy tak ważny symbol, w związku z nowymi planami zagospodarowania Starego Rynku należy przesuwań w inne miejsce, niejako traktując go jako przedmiot? - zastanawia się dr Marek Szymaniak z IPN. Jego zdaniem, ranga pomnika w przypadku przesunięcia znacząco spadnie.
Radni opozycji uważają, że argumenty ratusza, dotyczące pomnika, są nietrafione i bezzasadne. - Pomysł ten nie wnosi żadnych nowych wartości w życie miasta. Nieprawdziwy jest argument o potrzebie uporządkowania Starego Rynku. Trzeba poszukać rozwiązania, które nadal będzie upamiętniać ofiary okupacji niemieckiej - twierdzi radna.
Bydgoski ratusz zapoznał się z opinią IPN. Urzędnicy nie dziwią się, że instytut stanął po stronie opozycji. - Opinia nie dziwi, biorąc pod uwagę, że została wywołana pismem radnej PiS oraz pamiętając, kto wskazuje władze IPN - uważa Michał Sztybel, dyrektor Biura Obsługi Mediów ratusza. - Ostatecznie, jest to tylko opinia mówiąca o pozostawieniu pomnika w dotychczasowej lokalizacji, czyli Starego Rynku, a przecież pomnik - zgodnie z planami rewitalizacji - nie zniknie ze Starego Rynku, a będzie jedynie przesunięty o 12 metrów - dodaje. Urzędnicy przypominają, że rozwiązanie to jest kompromisem, bo niektórzy chcieli przeniesienia pomnika poza płytę starówki.