Spośród miast wojewódzkich w latach 2016-2018 najwięcej kotłów na węgiel i drewno wymieniono w Krakowie. W tym mieście od 1 września 2019 roku funkcjonuje całkowity zakaz spalania paliw stałych. Kraków wymienił do te j pory ponad 14 tysięcy „kopciuchów”. Pozostało 4 tysiące pieców na paliwo stałe.
Na drugim miejscu znalazł się Wrocław z 5 tysiącami kotłów wymienionych w ostatnich trzech latach, a na trzecim Łódź z zaledwie 2500 wymienionych palenisk na węgiel i drewno z szacowanych 100 tysięcy. Najmniej „kopciuchów” wymieniono w Zielonej Górze - 75, Olsztynie - 69 i w Białymstoku - zaledwie 25!
Obecne tempo wymiany w Łodzi wskazuje, że w tym mieście proces wymiany palenisk węglowych skończy się za 120 lat. W Warszawie w analizowanych trzech latach wymieniono jedynie 750 palenisk z szacowanych 20 tys.
Jak wypada na tym tle Bydgoszcz? Okazuje się, że jesteśmy na trzecim miejscu (po Łodzi i Katowicach) wśród miast wojewódzkich, jeśli chodzi o piece na paliwa stałe, które jeszcze zostały do wymiany. W Bydgoszczy ich liczba, według danych PAS, zostało ich 21 443 sztuk. Wymieniono w ciągu ostatnich lat, w ramach programów dotacyjnych, 1310 pieców.
Bydgoszcz zapowiada „rozprawienie się” z piecami na paliwo stałe, a zwłaszcza na węgiel. Jest plan, by od 2024 roku w ogóle zakazać używania kotłów na paliwo stałe. W tegorocznym budżecie zarezerwowano 3 mln zł na wymianę pieców. Można dostać nawet 8 tysięczną dotację, jeśli na wymianę ogrzewania na bardziej ekologiczne zdecyduje się cały budynek.
Od października w strukturach straży miejskiej funkcjonuje specjalna grupa, która sprawdza, czym bydgoszczanie palą w piecach.
Smog powstaje na skutek wymieszania powietrza z zanieczyszczeniami i spalinami. Odpowiadają za to fabryki, coraz większa liczba samochodów, palenie węglem, drewnem i innymi paliwami stałymi w piecach.
