I po karnawale

Podsumowanie rozpocznę od początku, czyli nocy Sylwestrowej. Bydgoszczanie udowodnili, że potrafią się świetnie bawić. I nie chodzi mi tylko o bale czy prywatki, ale też całkiem udaną imprezę na Starym Rynku. Przejdzie do historii jako huczna, bezpieczna i naprawdę na wysokim poziomie. Trzeba tę tradycję kontynuować.
Trudno wymienić wszystkie karnawałowe akcenty. Do tych, które na stałe wpisały się do miejskiego kalendarza wciąż dochodzą nowe. Bawią się w swoim gronie żeglarze, Rotarianie, przedsiębiorcy i pracodawcy, lekarze, narciarze, miłośnicy walca wiedeńskiego, tenisiści, rodziny młodych piłkarzy, wioślarze, studenci trzeciego wieku i wielu, wielu innych.
Osobny temat to studniówki. Jeszcze kilka lat temu - niewinne zabawy na salach gimnastycznych w szkołach, kuchnią zajmowali się rodzice, a oprawą artystyczną - licealne kółka. Dzisiaj większość studniówek to jak najbardziej prawdziwe bale, w pięknych wnętrzach, z profesjonalną muzyką i wyśmienitym jedzeniem. Bez wątpienia najbardziej udane studniówki miały miejsca w Operze - to absolutny studniówkowy top. Jeśli ktoś chce zamówić bal na przyszły rok musi się spieszyć - duża część terminów już zajęta.
Zawiedli troszkę politycy. Nie odbył się - pierwszy raz od dawna - Bal Marszałka Województwa. Tym bardziej szkoda, że w tle zawsze był akcent charytatywny. W zamian swój bal miała zorganizować wojewoda Ewa Mes, niestety ta impreza również nie doszła do skutku.
Zaczynamy Wielki Post. Czas refleksji, wyciszenia, oczekiwania na Święta Wielkanocy. Jak na razie za oknem mróz, wiosny jeszcze nie widać, ale to tylko złudzenie, że czas płynie wolniej. Muzyka ucichła, huczne zabawy na kilka tygodni pozostaną głównie w naszych wspomnieniach. Za tydzień w VIP-ie ostatnie fotograficzne podsumowanie hucznych wieczorów i nocy. I zwalniamy. Każdy z nas tego potrzebuje.