Przypomnijmy, że przed trzema laty duże poruszenie wywarła w Bydgoszczy wiadomość o planach powstania w zabytkowym budynku hotelu. Miał to być „Hilton”, a inwestycję miał dofinansować m.in. Urząd Marszałkowski. Budowa markowego hotelu to jedno, jednak równie ważny był fakt uporządkowania kolejnego miejsca w Śródmieściu, czekającego na to od kilkunastu lat.
CZYTAJ TEŻ:Savoy a sprawa polska. Radni przegłosowali sprzedaż kamienicy przy Jagiellońskiej 2
[break]
Hotel czy lofty?
Z ambitnych planów do tej pory nic nie wyszło. Dotacja marszałkowska została cofnięta, a na placu budowy trwa martwa cisza. Tymczasem od niedawna w kręgach deweloperskich krąży informacja, że w byłym „Pralchemie” powstaną lofty.
- Nie potwierdzam i nie zaprzeczam - tajemniczo odpowiada Maciej Juszczakiewicz, prezes spółki „Stara Farbiarnia”, właściciela obiektu. - Mogę natomiast powiedzieć, że kwestia budowy hotelu jeszcze nie umarła.
Prezes, pytany przez „Express” o ewentualną adaptację budynku na lofty, nie chce na razie zajmować stanowiska. - Trochę ich w Bydgoszczy już jest, kolejne są budowane - musimy to mieć na względzie. Proszę jeszcze o kilka tygodni cierpliwości.
O nowych planach nic nie wie jeszcze Wydział Administracji Budowlanej Urzędu Miasta Bydgoszczy.
- Pozwolenie na budynek hotelowy pozostaje w mocy - mówi Maciej Głuszkowski, zastępca dyrektora WAB. - O innych zamiarach inwestora do tej pory nie byliśmy informowani.
Niech wrócą ludzie
Tak czy inaczej, po ubiegłorocznych informacjach o śmierci hotelowego projektu, powiało trochę optymizmem. Budynku po byłym „Pralchemie” nie da się wymazać z mapy Śródmieścia. Co więcej, na tle zmieniającej się okolicy obiekt wygląda wyjątkowo fatalnie.
- Będzie mi się podobało wszystko, co przywróci ten budynek do życia - żartuje Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.
- A mówiąc już poważnie, to budowa loftów i wprowadzenie nowych mieszkańców do Śródmieścia byłoby korzystne.
