Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hospicjum na Kapuściskach ma 30 lat. To wyjątkowe miejsce na mapie Bydgoszczy

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Hospicjum im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki na bydgoskich Kapuściskach ma 30 lat. W 2012 r. odsłonięto tu i poświęcono tablicę upamiętniającą jego twórcę ks. prałata Romualda Biniaka.
Hospicjum im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki na bydgoskich Kapuściskach ma 30 lat. W 2012 r. odsłonięto tu i poświęcono tablicę upamiętniającą jego twórcę ks. prałata Romualda Biniaka. Dariusz Bloch/Archiwum
Zaczynali od 4 łóżek, teraz na oddziale stacjonarnym jest ich 29. W tym roku Hospicjum im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki na bydgoskich Kapuściskach obchodzi jubileusz 30-lecia istnienia. Przez trzy dekady otoczyło już opieką ponad 22 tys. chorych.

Zobacz wideo: Jak naprawdę działa respirator?

To wyjątkowe miejsce na mapie Bydgoszczy. Tu chorym empatyczny zespół, m.in. lekarzy, pielęgniarek, psychologów i wolontariuszy podaje pomocną dłoń i wspiera ich rodziny. Pomysłodawcą utworzenia placówki był nieżyjący już ks. prałat Romuald Biniak, ówczesny proboszcz parafii pw. Świętych Polskich Braci Męczenników.

Zaczęli od czterech łóżek

- Mama księdza zmagała się z nowotworem i tak zrodziła się myśl o utworzeniu miejsca które niosłoby pomoc chorym i ich bliskim - mówi Czesława Mieszkuć-Mieszkowska, wieloletnia dyrektor ds. finansowo-kadrowych hospicjum, a obecnie na emeryturze konsultant. - Zaczynaliśmy w przykościelnym klubie Emaus. Na pierwsze spotkanie przyszło 100 chętnych pomagać chorym, na drugie już 50. Ta grupa się wykruszała, bo nie każdy dawał radę udźwignąć to psychicznie. Przez pierwsze 2 lata chodziliśmy do chorych do domów, ale kiełkowała myśl o oddziale. Od jednego z lekarzy, który pracował na oddziale intensywnej terapii w szpitalu miejskim i z nami współpracował, dowiedzieliśmy się, że na terenie lecznicy jest niewykorzystany pawilon. No i zaczęliśmy działać.

Po wyremontowaniu części pawilonu powstał oddział na 4 łóżka.

- Największy problem był z pozyskaniem kadry. Ludzie bali się u nas zatrudniać, bo nie byli pewni, czy placówka przetrwa, czy to tylko na chwilę - mówi Czesława Mieszkuć-Mieszkowska. - Zaczęliśmy więc starać się o stałe pieniądze. Nie było wtedy Kas Chorych, NFZ. Pieniędzmi zarządzał lekarz wojewódzki, ale po wielu zabiegach udało się. Początki były skromne. Pamiętam, że w jednym małym pokoiku mieściła się księgowość, gabinet lekarski i pielęgniarski.

Z czasem placówka rozbudowywała się. Przybywało łóżek na oddziale stacjonarnym do 8, do 14, do 18. Od 2015 r. jest ich 29. Prężnie zaczęły działać także Centrum Hospicjum Domowego czy Oddział Dziennego Pobytu.

- To miejsce to mój drugi dom. Choć od 10 lat przebywam na emeryturze, to wciąż pomagam w hospicjum - mówi pani Czesława. - Przebywając w tym miejscu człowiek staje się silniejszy. Czas poświęcony bliźnim nigdy nie jest stracony.

Hospicjum w czasie pandemii

Siłą hospicjum są wolontariusze. Niestety, sytuacja epidemiologiczna, sprawiła, że teraz nie mogą odwiedzać chorych.

- Musimy nie tylko chronić pacjentów, ale też wolontariuszy. Tych ostatnich mamy 70, ale większość to osoby 60+, czyli seniorzy - mówi Iwona Lenkiewicz, która w hospicjum działa od początku jego istnienia, a od 6 lat jest koordynatorem wolontariuszy. - Przed pandemią w środy i czwartki funkcjonował Oddział Dziennego Pobytu. Na te spotkania dowożono podopiecznych. Od kwietnia z uwagi na zagrożenie koronawirusem nie działa. W hospicjum ograniczone są też odwiedziny dla rodzin. Na pewno jest trudniej. Oczywiście, służby medyczne robią swoje, ale wolontariusze także wykonywali kawał dobrej roboty. Porozmawiali z chorymi, poczytali im, potrzymali za rękę. To ważna pomoc.

Teraz tego na pewno pacjentom brakuje, ale wolontariusze nie zapominają o swoich podopiecznych. Nagrywają filmiki z pozdrowieniami lub dzwonią do nich.

Pokłady empatii i silna psychika

Nie każdy może zostać wolontariuszem w hospicjum.

- Trzeba mieć pokłady cierpliwości, empatii i silną psychikę - mówi Iwona Lenkiewicz. - Kurs podstawowy z opieki trwa miesiąc, ale każdy musi przepracować 50 godzin tzw. stażowych. Chodzi o to, by się sprawdzić. Do tego są rozmowy ze mną i psychologiem. Prowadzimy też zajęcia z wolontariatu dla młodzieży, ale teraz z uwagi na pandemię, uczniowie nie przychodzą. Ich też brakuje, bo wykonywali wiele prac pomocniczych.

Od 10 lat dyrektorem hospicjum jest ks. prałat płk. Józef Kubalewski, proboszcz parafii pw. Świętych Polskich Braci Męczenników. Niedawno w kościele z okazji 30-lecia hospicjum odbył się jubileuszowy koncert „Ave Maria". Zaproszeni goście-dobroczyńcy, wolontariusze i pracownicy otrzymali okolicznościowe statuetki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo