Przypomnijmy: Małgosia ma 9 lat. Uwielbia grać w szachy. Radość dają jej zajęcia jogi, choć wielu ćwiczeń nie może robić. Przeszkadza guz i postępująca skolioza.
Ciągle nowe guzy
Dziewczynka od urodzenia choruje na nerwiakowłókniakowatość. To nieuleczalna choroba genetyczna. Sprawia, że na nerwach w całym ciele tworzą się guzy. Jest ryzyko, że przerodzą się w złośliwy nowotwór. - Od początku lekarze sprawdzają, czy guzy nie tworzą się w głowie, to największe zagrożenie, tymczasem olbrzymi guz urósł w klatce piersiowej i brzuchu - mówi Anna Dulka, mama Gosi. - Nie da się go zoperować. Nasza córeczka musi z tym żyć, ale to życie dodatkowo utrudnia jej postępująca skolioza. Lekarze nie chcą podjąć się operacji, przez guz, staje się ona bardzo ryzykowna.
Trwa zbiórka na leczenie
Odmówiono w Olsztynie, Wrocławiu i w Szczecinie. Za duże ryzyko.
Rodzice dziewczynki pojechali do kliniki w Niemczech. - Jest szansa: prof. Edward Malec, kardiochirurg, pomógł w zorganizowaniu konsultacji z zespołem ortopedów. Latem będą gotowi do operacji. NFZ nie będzie jej refundował.
Operacja w niemieckiej klinice będzie kosztować 400 tys. zł. Brakuje ponad połowy, a czasu coraz mniej. Rodzice prowadzą zbiórkę na stronie siepomaga.pl (zbiórka dla Gosi Dulki).
Na co dzień dziewczynka jest pod opieką bydgoskich lekarzy, dojeżdża z domu w Bielsku pod Kowalewem Pomorskim.
W środę, 22 maja, o godz. 8.45 w programie „Dzień dobry TVN” wyemitowany zostanie reportaż poświęcony Gosi. Rodzice i dziewczynka liczą na otwarte serca telewidzów.
