Rysy, które pojawiły się na pomniku króla, da się „załatać” żywicą. Oznacza to, że planom jego odsłonięcia na placu przy sądzie nie powinno nic zagrozić.
Już niedługo, bo w październiku, doczekamy się odsłonięcia rzeźby Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Jeśli potwierdzą się informacje członków Społecznego Komitetu Budowy Pomnika, będziemy mieli w naszym mieście monument wielkiej urody.
<!** reklama left>Felicja Gwincińska, z którą rozmawialiśmy, gdy oglądała wczoraj dzieło w odlewni, twierdzi, że jest dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. - Korona, łeb konia, twarz króla, całość w ogóle, jest przepiękna. Rzeźba jest ogromna, nie możemy powstrzymać się od zachwytów - cieszyła się przewodnicząca komitetu. - Trzeba mu zgotować odpowiednie przyjęcie.
Udało się już dopiąć wszystkie szczegóły przejazdu króla do naszego miasta. - 25 września wyruszamy z Siemianowa. Do pokonania mamy 7 wiaduktów. Z jednym, najnowszym, ale najniższym, może być kłopot. Dlatego wojsko pojedzie tam jeszcze raz i wszystko dokładnie wymierzy. Gdy trzeba będzie, wybierzemy trasę zastępczą.
Przewóz króla będzie jednak sporym kłopotem. Konwój, poprzedzony samochodem pilota, będzie jechał z maksymalną prędkości 30 km/h. Oznacza to, że podróż do Bydgoszczy zajmie mu dwa dni. Gdy pomnik zostanie osadzony na cokole, zostanie natychmiast zasłonięty. - Chcemy, żeby odsłonięcie odbyło się z pompą. Do tego trzeba przygotować okoliczny teren, włącznie z kostką przy pomniku. Jako że pomnik jest bardzo ciężki, mógłby zniszczyć płytki. Tak więc najpierw go osadzimy, a potem zrobimy resztę - mówi Felicja Gwincińska. Zapewnia też, że pęknięcia na cokole nie są niebezpieczne. - Fachowcy twierdzą, że można je wypełnić specjalną żywicą bez szkody dla całości. Nawet niesprzyjająca pogoda nie jest dla niego groźna.