22-letniego posterunkowego do ostatnich chwil reanimował jego ojciec - strażak z PSP w Szubinie - który przypadkowo jechał tą trasą do pożaru.
<!** Image 2 align=right alt="Image 27883" >W miejscowości Grocholin, kilka kilometrów od Kcyni, zapalił się stóg siana. Do akcji ruszyły zastępy straży pożarnej i policja, która zabezpieczała teren. Byli tam również funkcjonariusze z Kcyni. W tym momencie relacje świadków są rozbieżne. Jedni mówią, że radiowóz gonił sprawcę podpalenia i policjanci stracili nad nim panowanie. Inni, że grupa starszych osób weszła na jezdnię, a policjanci, chcąc uniknąć zagrożenia, zjechali na przeciwległy pas i stracili panowanie nad autem. Pewne jest natomiast, że 22-letni posterunkowy zginął, a jego kolega, kierujący oplem astrą, 27-letni starszy posterunkowy został w stanie ciężkim przetransportowany do bydgoskiego szpitala wojskowego.
<!** reklama left>- Około godziny 18.00 na trasie Kcynia - Grocholin na prostym odcinku drogi policjanci uderzyli w drzewo - informuje rzecznik nakielskiej policji, Przemysław Wiśniewski.
Dobrze poinformowane osoby twierdzą, że przyczyną tragedii mógł być niesprawny radiowóz. - Trafił niedawno do Kcyni z Warszawy. Wszyscy się bardzo cieszyli, po gruntownym remoncie prezentował się całkiem nieźle. Ale podobno był „powypadkowy”. Jedno jest pewne, nie widziałem, a specjalnie szukałem, poduszek powietrznych. Nie było jej ani u kierowcy, ani u pasażera. Więc albo ich nie było, albo nie zadziałały - twierdzi nasz informator.