https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lepiej szkolić, ostrzej karać

Jarosław Jakubowski
Młodzi dobrze radzą sobie na egzaminie na prawo jazdy, ale potem lepiej zejść im z drogi. To najgroźniejsi użytkownicy szos!

Młodzi dobrze radzą sobie na egzaminie na prawo jazdy, ale potem lepiej zejść im z drogi. To najgroźniejsi użytkownicy szos!

<!** Image 2 align=right alt="Image 128046" sub="Kamila Niegmańska już wkrótce zdawać będzie egzamin na prawo jazdy Fot. Dariusz Bloch">Co było przyczyną śmiertelnego wypadku 19-letniego motocyklisty na ulicy Jana Pawła II ponad dwa tygodnie temu? Raczej nie nadmierna prędkość, bo jadącemu z nim pasażerowi nic się nie stało. - Prawdopodobnie zabrakło umiejętności. Chłopak nie miał uprawnień do jazdy motocyklem. Padał deszcz, stracił panowanie nad maszyną, niefortunnie uderzył w barierkę ochronną i skutek był tragiczny - mówi nadkom. Andrzej Łoboda, zastępca naczelnika Wydziału Patrolowego i Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.

- Młodzi ludzie zwykle lepiej radzą sobie na egzaminach niż starsi kandydaci na kierowców. Kilka procent z nich więcej zdaje egzamin. Ale egzamin trwa 50 minut i w tym czasie wiadomo, że trzeba przestrzegać wszystkich przepisów. Problem zaczyna się po otrzymaniu przez młodego człowieka prawa jazdy - uważa Tomasz Szoch, egzaminator nadzorujący w bydgoskim WORD.

Ten problem to niedostateczne umiejętności w prowadzeniu samochodu czy motocykla oraz brak wyobraźni. - Trzydzieści godzin jazdy w ramach kursu to o wiele za mało. W tym czasie można nauczyć się włączać silnik, ruszać, skręcać, ale nikt nie nauczy się radzenia sobie w różnych warunkach na drodze. Jazdy powinny odbywać się poza terenem zabudowanym, w nocy, w czasie deszczu - uważa Tadeusz Kondrusiewicz, dyrektor WORD.

<!** reklama>Nie zaszkodziłaby nauka radzenia sobie z poślizgiem (kursant jeździ autem na rolkach albo na mokrej nawierzchni). Przydałby się kurs szybkiej jazdy, skoro auta kupowane przez młodzież to już nie „maluchy” czy „poldki”, ale prawdziwe - choć nie do końca sprawne technicznie - ścigacze.

- Wysyłamy czasem naszych ludzi na kurs szybkiej jazdy do Legionowa. Sam też go ukończyłem. Doświadczeni policjanci, którzy uważają się za dobrych kierowców, już pierwszego dnia mają obolałe przedramiona od kręcenia kierownicą i zaliczają pierwsze dachowania - mówi podkom. Krzysztof Złotnicki z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Bydgoszczy.

Ale Roman Gut z Koronowa, właściciel szkoły jazdy „Kodeks”, uważa, że problem leży nie tyle w słabych umiejętnościach kierowców, co w słabym egzekwowaniu przestrzegania przepisów na polskich drogach. - Na Zachodzie trasy usiane są fotoradarami i niemal każde wykroczenie jest udokumentowane. Bardzo dotkliwe są też kary za wykroczenia drogowe. To przede wszystkim należałoby u nas poprawić - mówi instruktor.

Rząd proponuje

  • okres próbny dla osób po raz pierwszy ubiegających się o prawo jazdy kategorii A1, A, B1, B
  • w okresie próbnym kierowcy przed upływem siedmiu miesięcy od otrzymania prawa jazdy będą musieli przejść szkolenie praktyczne, dotyczące zagrożeń w ruchu drogowym, oraz kurs na tzw. płytach poślizgowych
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski