https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdy słońce praży, Kowalski o plaży marzy

Radosław Rzeszotek, Krzysztof Wypijewski
Jeziora w pobliżu Torunia i Bydgoszczy prezentują się różnie. Teren dokoła nich bywa brudny i zaniedbany. Mimo to handlowcy żyjący z turystyki podmiejskiej nie narzekają na obroty.

Jeziora w pobliżu Torunia i Bydgoszczy prezentują się różnie. Teren dokoła nich bywa brudny i zaniedbany. Mimo to handlowcy żyjący z turystyki podmiejskiej nie narzekają na obroty.

<!** Image 2 align=left alt="Image 2914" >Sezon wypoczynkowy nad jeziorami w okolicach Torunia i Bydgoszczy w pełni. Jeśli nie ma słonecznej pogody, knajpki nad jeziorami świecą pustkami. Gdy zaś nad wodę ściągają tłumy, wokół jezior przybywają sterty śmieci.

Kamionki - po słońce i rybę

Od lat najpopularniejszym podtoruńskim jeziorem są Kamionki. W szczycie sezonu wypoczywają tu tysiące ludzi. Baza gastronomiczna jest bardzo rozbudowana. Kilkanaście jadłodajni serwuje jednak w większości potrawy przygotowane wcześniej.

- Trudno jest mieć pretensje, że w drewnianej budce nie przygotowuje się dań takich jak w „Sheratonie” - stwierdza Adam Wąsik, współwłaściciel jednego z domków letniskowych nad jeziorem w Kamionkach. - Nie zdarzają tu się jednak jakieś makabryczne zatrucia. Jedzenie w Kamionkach niewiele różni się od jedzenia w kurortach nadmorskich.

Do Kamionek najłatwiej dojechać samochodem, choć przy słonecznej pogodzie mogą pojawić się problemy z parkowaniem. Płatny parking szybko się zapełnia, a większość kierowców nie przestrzega znaków zakazu parkowania i zatrzymuje auta przy głównej alei wjazdowej. Tych, którzy wybierają się nad to jezioro autobusem, również czeka niemiła niespodzianka, ponieważ dojeżdżają tu tylko dwa autobusy dziennie - jeden rano i jeden wieczorem. Ostatnim sposobem na dojazd do Kamionek jest kolej. Pociągi do Kowalewa Pomorskiego w Kamionkach zatrzymują się kilka razy dziennie.

Wstęp na plażę w Kamionkach kosztuje 3 złote. Dwie wypożyczalnie sprzętu pływającego oferują rowery wodne, kajaki i łodzie dla wędkarzy. Wypożyczenie na godzinę kajaka kosztuje 5 złotych, roweru wodnego - 10 złotych, a łodzi 8 złotych.

- Za mało jest tu patroli pływających policji - stwierdza Józef Żurawski, właściciel jednej z wypożyczalni sprzętu pływającego. - Motorówka policyjna pojawia się tu tylko w weekend. To stanowczo za rzadko. A niektórzy wczasowicze nie zachowują się na wodzie odpowiedzialnie. Widok policji z pewnością przywołałby ich do porządku.

Kamionki cieszą się też sporą popularnością wśród wędkarzy, którzy zachwalają tutejsze okazy lina, szczupaka i karpia.

- Obawiam się jednak, że wkrótce o rybach w Kamionkach będzie można zapomnieć - uważa wędkarz Wiesław Kosiorek. - Wokół jeziora ma zostać wybudowanych około trzystu nowych domków letniskowych. Ścieki z nich spłyną do jeziora, z którego zrobi się wielkie szambo. Na razie las wokół jeziora przypomina wysypisko śmieci. Przy ścieżkach nie ma koszy na śmieci, więc ludzie wyrzucają odpadki gdzie popadnie. Wielu jeszcze do tego się załatwia po krzakach, bo brakuje szaletów.

Okonin - co z dyskoteką?

Znacznie czyściej jest wokół jeziora w Okoninie. Wczasowicze spędzają czas w zamkniętych ośrodkach bądź spółdzielniach działkowych. Tu nie brakuje toalet ani łazienek. Jednak znacznie mniej niż w Kamionkach jest tu lokali gastronomicznych.

- Atutem Okonina ma być spokój, ale w ostatnim czasie o to coraz tu trudniej - mówią właściciele lokali gastronomicznych nad jeziorem w Okoninie. - Trzeba by się zastanowić nad zorganizowaniem tu na przykład jakiejś dyskoteki, która przyciągnęłaby więcej młodych ludzi.

W Okoninie dostępny jest również sprzęt pływający. Godzina korzystania z roweru wodnego kosztuje 7 złotych, rower czteroosobowy - 12 złotych. Znajdują się tu też boiska do gry w siatkówkę i koszykówkę.

- Kilka lat temu w Okoninie odbywały się dyskoteki - mówi Marcin Pływaczek, właściciel domku letniskowego w Okoninie. - I dochodziło tu regularnie do bójek pomiędzy chuliganami z Kowalewa Pomorskiego i Golubia-Dobrzynia. Wracanie do dyskoteki to wyjątkowo zły pomysł.

Dzikowo - bez kąpieli

Dziesięć lat temu mieszkańcy zwłaszcza toruńskiego osiedla Rubinkowo wyjeżdżali nad weekendy do Dzikowa. Po położone w lesie jezioro o głębokości około trzydziestu metrów przyciągało miłośników nurkowania. Dziś Dzikowo to miejsce praktycznie zamknięte. Kąpiele zostały tu zabronione.

- W Dzikowie przez kilka lat z rzędu organizowałam biwaki dla dzieci - mówi Hanna Skowron, nauczycielka geografii. - Były zachwycone tamtejszym spokojem. W pobliżu odkryliśmy inne jezioro, które wiele lat temu zdziczało. Uczniowie uwielbiali bawić się tam w podchody.

<!** Image 3 align=right alt="Image 2915" >Lepiej sytuacja przedstawia się w Osieku nad Wisłą. Tu można się kąpać, a w ośrodku wypoczynkowym można wypożyczyć rower wodny. W osieckim ośrodku wypoczynkowym można zjeść obiad - na zamówienie. Poza tym oferowana jest tzw. mała gastronomia. W nie najlepszym stanie znajduje się również pomost, który już kilka lat temu powinien zostać wyremontowany.

- Od kilku lat widzę, że do Osieka przyjeżdża coraz mniej ludzi - mówi Andrzej Zajkowski, właściciel ośrodka wypoczynkowego w Osieku. - Sądzę, że ludzie mają po prostu coraz mniej pieniędzy na wypoczynek.

Silno - było cicho

Niedaleko Osieka i Dzikowa powstało kilka lat temu sztuczne jezioro - w Silnie. Na razie nie jest oblegane jak inne akweny i cieszy się popularnością głównie wśród wędkarzy. Jednak w weekendy przy każdym zejściu do wody zaparkowanych jest po kilka samochodów.

- Z jednej strony dobrze, że ludzie przyjeżdżają do Silna, a z drugiej źle - mówi Arkadiusz Balewski z Silna. - Dobrze, bo coś tu zaczyna się dziać, a źle, bo coraz trudniej o spokój. Kąpiel w sztucznym jeziorze to też specyficzne przeżycie. Dno jest płaskie jak stół.

Jeziorom wokół Torunia wiele brakuje do najwyższych standardów. Jednak tym, którzy potrzebują wody i słońca, zbytnio to nie przeszkadza.

Po ochłodę do Pieczysk

Jakość wód we wszystkich kąpieliskach rozlokowanych wokół Bydgoszczy jest zadowalająca. Jeszcze przed wakacjami, pod koniec czerwca, Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna pobrała próbki wód na tzw. kąpieliskach zwyczajowych (m.in. Piecki, Salno, Wierzchucinek) oraz zorganizowanych (m.in. Chmielniki, Borówno, Pieczyska). W obydwu przypadkach badania nie wykazały skażenia. Na plażach zorganizowanych, zobowiązanych przepisami do zapewnienia odpowiedniej jakości usług, sanepid sprawdził m.in. wyposażenie w toalety.

Największa plaża w byłym województwie bydgoskim jest w Pieczyskach. Podczas upalnych dni nad Zalew Koronowski zjeżdża blisko 5 tysięcy osób. Kąpielisko należy wprawdzie do tzw. kąpielisk zorganizowanych, jednak wstęp na nie jest bezpłatny (otwarte w godz. 9-18). Nad bezpieczeństwem czuwa dwóch ratowników i policja wodna. Dla wypoczywających przygotowano masę atrakcji. Na szczególną uwagę zasługuje, oddalona 40 metrów od brzegu, kawiarnia nawodna o powierzchni 27 na 16 metrów.

- Na tym nie koniec - mówi Mariusz Krużyński, instruktor ratownictwa w Pieczyskach. - Furorę robi też odrestaurowany statek pasażerski „Zgłowięda” z 1926 roku. Organizowane są rejsy dla grup zorganizowanych. Średnia cena to 10 złotych za 50 minut rejsu.

Wypożyczenie roweru wodnego kosztuje 10 złotych, kajak - 5 zł, żaglówka „Omega” - 10 zł, deska windsurfingowa - 5 zł. Zadbano też o wędkarzy, którzy mogą wypożyczyć łódź za 8 złotych. Oczywiście ceny te pozwalają korzystać ze sprzętu przez godzinę.

W tej samej porze

Osoby, które przyjadą samochodem, mogą zostawić auto na parkingu ogrodzonym (100 miejsc). Parkować można też na drodze dojazdowej (blisko 300 miejsc).

Dojazd do Pieczysk mikrobusami i autobusami PKS.

<!** Image 4 align=left alt="Image 2916" >W tych samych godzinach, co w Pieczyskach, czynne jest kąpielisko w Borównie. Tutaj wstęp na plażę jest płatny - 3 i 1,5 zł na cały dzień. Prawo do zniżki mają uczniowie i studenci. Niewielka odległość od Bydgoszczy, jak i dogodny dojazd (mikrobus 405 z ronda Jagiellonów, PKS), to wszystko sprawia, że w Borównie także nie narzekają na brak chętnych. W upalne dni przewija się tu nawet 3 tysiące plażowiczów. Osoby, którym spodoba się w Borównie, mogą rozbić się na polu biwakowym. Doba na polu namiotowym kosztuje 2,5-3,5 zł (w zależności od wielkości namiotu). Parking strzeżony jest do godz. 18. Pozostawienie samochodu to wydatek 6 zł na cały dzień.

Jedyną bolączką kąpieliska w Borównie jest brak pryszniców na polu namiotowym. Zapewniono nas, że natryski pojawią się w przyszłym roku.

Przyjeżdżają i z zagranicy

Chętnych jednak nie brakuje. Pole namiotowe ma swoich stałych klientów. Do Borówna zjeżdżają m.in. Niemcy, Austriacy i Szwajcarzy.

W Borównie trwa renowacja plaży. Na razie nawieziono 800 ton białego piasku.

Za rower wodny trzeba zapłacić 7 złotych, łódź - 5 zł, a kajak - 4 zł.

Z namiotem można przyjechać też do Chmielnik. Plaża czynna jest w godz. 10-18 (wstęp wolny). Nad bezpieczeństwem czuwa 2 ratowników i policja wodna. Dogodny dojazd - PKP, PKS oraz mikrobus odjeżdżający z placu Kościeleckich - sprawia, że frekwencja sięga około 1000 osób. Osoby zmotoryzowane mogą zostawić auto na parkingu strzeżonym - 5 zł. Punkt gastronomiczny znajdujący się w pobliżu plaży czynny jest od godz. 9 do... ostatniego klienta.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski