Z ówczesnego miasteczka Fordon drogą na północ przez Zofin wycofywała się niemiecka kolumna o długości kilkuset metrów. Prawdopodobnie jej częścią była grupa medyczna z rannymi. - Jechały tam samochody i wozy konne - relacjonuje Jan Loska, zatrudniony wówczas w położonym obok drogi młynie. - Niemcy zaatakowani zostali przez Rosjan, którzy przeszli Wisłę po lodzie i kompletnie ich zaskoczyli.
Bydgoszcz widziana z satelity. Rozpoznajesz te miejsca? [QUIZ]
W wyniku potyczki zginąć miało 20 Rosjan oraz 70 Niemców. Pochowali ich, w rejonie dzisiejszej ul. Wyzwolenia, okoliczni mieszkańcy spędzeni w tym celu przez czerwonoarmistów. Pytamy naszego rozmówcę, czy widział „generała”. - Nie wiem, czy był to generał, ale pamiętam ciało Niemca w mundurze wskazującym, że był to ktoś znaczny - mówi Jan Loska. - Leżało na saneczkach, na których wcześniej było wiezione. Ten człowiek musiał być ranny już wcześniej.
To potwierdza domysły Roberta Szatkowskiego. - Próbowałem sobie wyobrazić tę sytuację - mówi prezes Stowarzyszenia „Bydgoski Wyszogród”. - Nie przypuszczam, by zwykły człowiek mogł odróżnić generała od pułkownika czy majora w polowym stroju. Jeżeli ten mundur był charakterystyczny, to może był to jakiś wyższy funkcjonariusz NSDAP, może strażak albo członek innej służby pomocniczej - zastanawia się Robert Szatkowski.
Według naszego świadka, ciało Niemca spoczęło wraz z innymi w prowizorycznym grobie u zbiegu dzisiejszych ulic Wyzwolenia i Tuchołkowej.
Najważniejsze inwestycje 2017 roku w Bydgoszczy
Pierwsi, krótko po wojnie, ekshumowani zostali polegli Rosjanie, których przeniesiono na któryś z wojennych cmentarzy, być może na Plac Wolności w Bydgoszczy. Na Niemców kolej przyszła prawdopodobnie pod koniec lat 40. lub na początku 50. Szczątki wywieziono. Kolejna ekshumacja, „poprawkowa”, miała miejsce przy budowie ul. Wyzwolenia.
Polub "Express" na Facebooku