Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firmy ubezpieczeniowe nie chcą płacić odszkodowań

Maria Warda
Krystyna Wicińska dotkliwie potłukła się w jednym ze żnińskich sklepów. Anna Nowak złamała rękę na dziurawym chodniku. Ubezpieczyciele uważają, że są same sobie winne.

- Doznałyśmy trwałego uszczerbku na zdrowiu, ale dochodzić rekompensaty za nasze krzywdy już nie mamy siły. Chcemy nagłośnić sprawę, aby przestrzec ludzi przed nieuczciwymi ubezpieczycielami - mówią Krystyna Wicińska i Anna Nowak.

Wmawiali jej winę

Krystyna Wicińska oglądając meble w sklepie przy ulicy Rychlewskiego, poturlała się po niezabezpieczonych schodach.

- To była najprawdziwsza pułapka - żali się pani Krystyna.

- Wzdłuż ściany stały meble. Oglądałam je, przesuwając się bokiem. Nagle spadłam w przepaść. Połamałam kości ręki, głowa spuchła mi jak balon. Cud, że się nie zabiłam. Lekarz orzekł tylko 6 procent uszczerbku na zdrowiu, chociaż ręka już nie będzie sprawna. Dostałam odszkodowanie ze swego ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków.

Walka o odszkodowanie ze strony właściciela sklepu i jego ubezpieczyciela okazały się ponad siły kobiety.
- Wyszło na to, że sama jestem sobie winna, chociaż właściciel nie zabezpieczył schodów, dopiero po tym nieszczęściu oznaczył je żółtą taśmą. Próbowałam walczyć, bo to absurdalne, aby wmawiano mi, że jestem sama sobie winna. Kto przy zdrowych zmysłach narażałby się na takie cierpienia?

Chodnikowy problem

Anna Nowak złamała rękę przewracając się na wybitej kostce chodnika przy ulicy Aliantów, która jest drogą wojewódzką. O wypłatę odszkodowania zwróciła się do właściciela, którym jest Zarząd Dróg Wojewódzkich. I w jej wypadku uznano, że winna jest ofiara.

- Dokumenty zgromadzone podczas postępowania wyjaśniającego zdarzenie dowodzą, że stan techniczny chodnika przy ulicy Aliantów w Żninie jest zadowalający - odpowiada w imieniu właściciela ubezpieczyciel. Pani Anna nie kryje rozgoryczenia.

- Tam były wystające kostki brukowe, pewnie później szybko naprawili. Zresztą nawet gdyby tak nie było, to przecież nikt nie przewraca się, aby złamać kości i wyłudzać ubezpieczenie.

Obydwie panie uważają, iż firmy ubezpieczeniowe są nieuczciwe.

Pozostaje droga cywilna

- Umowy pomiędzy właścicielami obiektów, a ubezpieczycielem bywają bardzo skomplikowane - mówi nam prawnik zajmujący się tą branżą (nazwisko do wiadomości redakcji). O wiele mniej skomplikowane są umowy od nieszczęśliwych wypadków, dlatego ich wypłacenie nie stwarza tylu problemów. W przypadku zdarzeń, które były udziałem tych pań, najlepiej swych roszczeń dochodzić na drodze cywilnej.

- Nie mamy pieniędzy, wszystko wydałyśmy na leczenie - mówią nasze nasze bohaterki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!