https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

EURO najjaśniejszym blaskiem 2012 roku

Jakub Pieczatowski
O roku ów! Kto ciebie widział w naszym kraju! - tak jedenastą księgę „Pana Tadeusza” zaczyna Adam Mickiewicz. Naszemu wieszczowi chodziło o rok 1812 i niespełnione dla Polaków nadzieje na rozprawę z Rosją, jednym z trzech zaborców.

O roku ów! Kto ciebie widział w naszym kraju! - tak jedenastą księgę „Pana Tadeusza” zaczyna Adam Mickiewicz. Naszemu wieszczowi chodziło o rok 1812 i niespełnione dla Polaków nadzieje na rozprawę z Rosją, jednym z trzech zaborców.

Równo 200 lat później Polacy też mieli szansę na pokonanie Rosjan. Tym razem jednak chodziło nie o wyzwolenie, ale o sportową rywalizację. Niestety, podobnie jak na początku XIX wieku tak i dwa stulecia później sztuka ta się nie powiodła.

W najbardziej prestiżowym dla nas spotkaniu na EURO 2012 padł remis. Właściwe takim samym wynikiem zakończyła się także przedmeczowa konfrontacja kibiców obu reprezentacji. Polacy zaatakowali idących warszawskim mostem Poniatowskiego Rosjan, ale na szczęście do regularnej bitwy nie doszło. Skończyło się jedynie na przepychankach.

To był jedyny negatywny incydent piłkarskich mistrzostw Europy. Dobra, jak ktoś chce można jeszcze dodać postawę naszej drużyny i podniesione w trakcie imprezy ceny napojów chłodzących. Ale te rzeczy dotyczyły tylko Polaków. Reszta była zadowolona z naszej gościnności, z naszych stadionów i z tego jak zorganizowaliśmy ten turniej do spółki z Ukrainą.<!** reklama>

I to był według mnie najjaśniejszy sportowy blask 2012 roku. Pierwsza tak wielka impreza przeprowadzona w Polsce okazała się sukcesem. Podejrzewam, że kolejna zagości w naszym kraju nieprędko. Dlatego jest się z czego cieszyć i czym się chwalić. Po raz wtóry okazało się - używając popularnego w PRL określania - że Polak potrafi.

EURO pokazało też inną wartość. W tych ciepłych czerwcowych dniach byliśmy prawdziwą jednością. Jak kraj długi i szeroki wszyscy byliśmy dwunastym zawodnikiem naszej reprezentacji. Nie ważne było miejsce zamieszkania, pochodzenie, poglądy polityczne czy status ekonomiczny. Wszyscy graliśmy w tej samej drużynie. Chciałoby się rzecz - oby tak zawsze, a nie tylko od wielkiego dzwonu.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski