- Dystrybutor energii elektrycznej, firma Enea, dopisała mi na fakturze zużycie około 4000 kWh, co skutkowało wygenerowaniem rachunku na 4615 zł - mówi pani Marta, która skontaktowała się z naszą redakcją.
To klientka Enei z Bydgoszczy. Mówi, że była w szoku, kiedy zobaczyła tak wysoki rachunek, tym bardziej, że do tej pory jej opłaty nie przekraczały 200 zł. - Na moim koncie e-bok podałam stan licznika 58496 kWh, a po kilku dniach dostałam od operatora rachunek z dopisanymi 4000 kWh - mówi nasza Czytelniczka. - Według Enei, szacunkowy odczyt licznika wynosi 62513 kWh.
To Cię może też zainteresować
Skąd taki rachunek za prąd?
Pani Marta zaznacza, że kilkanaście razy zwracała się do operatora w nadziei, że błąd zostanie usunięty, a rachunek skorygowany. Otrzymała jednak odpowiedź, że jej wnioski są "bezzasadne". - Dostałam pismo od dystrybutora z informacją, iż opłacenie faktury zostało mi prolongowane do 15 czerwca. Nie zapłaciłam jej i nie zamierzam tego płacić.
Co więcej, pani Marta mówi, że zgłosiła do policji i prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu próby wyłudzenia pieniędzy. Ponadto, jak zaznacza, zwróciła się w tej sprawie do siedziby Enei w Poznaniu, do Najwyższej Izby Kontroli, Urzędu Regulacji Energii, Rzecznika Praw Obywatelskich.
By udowodnić, że naprawdę zużywa w domu tylko tyle prądu, ile wykazała w informacji wysłanej przez e-bok, pani Marta od maja co tydzień wysyłała do Enei zdjęcia stanu licznika energii.
- Prawdopodobnie oczekiwano, że zastraszona odcięciem prądu, zapłacę, jak wielu innych, którzy nie widzą innej drogi wyjścia z takiej sytuacji - mówi bydgoszczanka. - Wiem, że moja sprawa nie jest odosobniona i może przydarzyć się każdemu w Polsce. Ja jednak nie będę zaciągała kredytu, by zapłacić za bezpodstawne doliczenie zużycia 4000 kWh. Nie będę firmowała tym ich ludzkiego błędu, do którego nie mają wstydu się przyznać od niemal dwóch miesięcy.
Kiedy, na początku tego tygodnia skontaktowaliśmy się z panią Martą, okazało się, że reklamacja ostatecznie została uwzględniona. Rachunek skorygowano. - Niestety do dzisiaj nie otrzymałam wyjaśnienia, jak doszło do tego błędnego naliczenia.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z centralą firmy Enea S.A. Czekamy na odpowiedź rzeczniczka, Piotra Ludwiczaka.
