Przy trasie Maksymilianowo-Bożenkowo pojawiły się kamery monitoringu. Tak firma Orange chce ustrzec się przed kradzieżami przewodów telekomunikacyjnych.
<!** Image 3 align=none alt="Image 214137" sub="Kamery przy trasie do Maksymilianowa
(Fot. Tomasz Czachorowski)">
Kamery są zamontowane na słupach, które stoją przy drodze. Niektórych kierowców to dziwi, ponieważ droga prowadzi przez teren leśny i niezamieszkany. Jak się okazuje, kamery zamontowała firma Orange Polska, która w ten sposób walczy z kradzieżami miedzianych kabli.
<!** reklama>
Najczęściej kradzione elementy to kable telekomunikacyjne sprzedawane jako złom. Kradzione są zarówno kable ziemne, w kanalizacji, jak i kable na podbudowie słupowej.
W roku 2011 i 2012 Orange odnotowało około 10 tys. przypadków kradzieży, a do 31 maja br. - 3004. Firma liczy, że zabezpieczenia ukrócą ten proceder.
- Kradzieżom mają także zapobiec kamery instalowane na elementach infrastruktury telekomunikacyjnej. Dotychczas zamontowaliśmy ok. 100 takich urządzeń na terenie byłego województwa bydgoskiego. Są one montowane na liniach napowietrznych i alarmują o przerwaniu ciągłości kabli lub nieuprawnionych działaniach osób - mówi Maria Piechocka z Orange Polska.
Na skorzystanie z monitoringu firmy Orange liczy Nadleśnictwo Żołędowo, na terenie którego kamery się znajdują. - Największym problemem są dla nas śmiecące osoby. Kamery usytuowane przy drodze mogłyby ułatwić walkę z nielegalnym wyrzucaniem odpadów w lesie - uważa Krzysztof Sztajnborn, nadleśniczy Nadleśnictwa Żołędowo.
- Nasze lasy non stop są monitorowane przez kamery na wieżach pożarowych. Mamy też podgląd na leśne parkingi, a ponadto dysponujemy kamerą przenośną, ale jej lokalizacji nie zdradzę, żeby nie narazić urządzenia na szwank - dodaje nadleśniczy.
Już samo zainstalowanie monitoringu i stosowna tabliczka informacyjna wystarcza, żeby zniechęcić potencjalnych śmieciarzy. Mandat za śmiecenie w lesie może wynieść nawet 500 zł.