Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

E-donosy po bydgosku. Za bycie „gwiazdą Internetu” można nawet stracić pracę

Tomasz Zieliński
Bydgoszczanie najczęściej zawiadamiają straż miejską przez telefon. Zdarzają się jednak również donosy mailowe
Bydgoszczanie najczęściej zawiadamiają straż miejską przez telefon. Zdarzają się jednak również donosy mailowe Tymon Markowski
Technologie idą do przodu, obywatelskie postawy również. Internet pełen jest filmów dokumentujących prawdziwe i domniemane wykroczenia. Służą one nie tylko mundurowym, ale i właścicielom firm

Jeszcze 10 lat temu monopol na dobre filmowe zdjęcia miała telewizja. Dziś, w związku z upowszechnieniem kamer wykonujących filmy dobrej jakości nawet w telefonach, podręczną dokumentację może zrobić prawie każdy. Coraz bardziej rozpowszechnione, nawet w prywatnych samochodach, są również rejestratory jazdy, które mogą nagrać wykroczenia innych kierowców, ale i samego kierującego...
[break]

Kilka dni temu serwisy informacyjne obiegła wiadomość, że straż miejska w Rzymie wystawia mandaty dzięki zgłoszeniom na specjalne konto utworzone na Twitterze - jednym z popularnych portali internetowych. Świadkowie złego parkowania wysyłają zdjęcia, a municypalni - po sprawdzeniu doniesienia - karzą delikwenta „mandatem społecznościowym”, bo taką nazwą określono całą procedurę.
Bydgoscy strażnicy - póki co - polegają przede wszystkim na telefonach i własnych obserwacjach.

- Zdarzają się doniesienia przesyłane drogą mailową, ale bydgoszczanie preferują raczej zgłoszenia telefoniczne - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - Każde takie zgłoszenie musi być potwierdzone przez naszych funkcjonariuszy, bo samo zdjęcie dowodem być nie może.
Policja reaguje, jeżeli dostarczany jest jej materiał świadczący, że mogło zostać naruszone prawo.

- Mamy taki obowiązek i go wykonujemy - mówi nadkom. Monika Chlebicz z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - Takie zgłoszenia dotyczące wykroczeń drogowych zdarzają się coraz częściej.

Ze zgłoszeń i filmów zamieszczanych na przykład na portalu YouTube korzystają nie tylko mundurowi. Przed dwoma laty głośna była sprawa kierowcy, który nagrał i opublikował film ze swojego rajdu karetką po ulicach Bydgoszczy. Krótko po tym stracił pracę.

- Niedawno na adres mojego sekretariatu ktoś przysłał film - mówi nasz Czytelnik, właściciel firmy, w której jeżdżą samochody służbowe. - Na nagraniu było widać, jak pracownik - dziś już były - łamie przepisy. Zwolniłem go, bo narażał w ten sposób zdrowie postronnych osób i majątek firmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!