O bulwersującym wydarzeniu, do którego doszło pod koniec ubiegłego tygodnia w centrum Bydgoszczy, poinformowała w mediach społecznościowych pani Katarzyna Marcysiak.
- Zostało zniszczone drzewo - katalpa - w centrum miasta, niedaleko budynku Filharmonii Pomorskiej. Sprawę - i nastoletniego sprawcę - zauważyła Pani Anna Kołyszko, zaalarmowała Jarka Mikietyńskiego i wspólnie podjęli próbę zabezpieczenia drzewa. To prawdopodobnie nic nie da, ze względu na ogrom zniszczeń. Kora zdarta z drzewa na całym obwodzie równa się śmierci drzewa! Tu została zdarta na znacznej długości. Za zniszczenie drzewa sprawca ponosi karę finansową. Sprawa zgłoszona policji. Proszę udostępniajcie! - napisała na facebooku.
- Potwierdzam, przyjęliśmy zgłoszenie w tej sprawie – mówi w rozmowie z naszą gazetą kom. Lidia Kowalska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. - Pozostajemy w kontakcie z zarządcą terenu, czyli miastem; prowadzimy czynności z artykułu 144 paragraf 2. Kodeksu Wykroczeń – dodaje.
Art. 144 § 2. KW mówi, że „Kto usuwa, niszczy lub uszkadza drzewa lub krzewy stanowiące zadrzewienie przydrożne lub ochronne albo żywopłot przydrożny, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.
To też może Cię zainteresować
Miłośnicy przyrody błyskawicznie - bo już w dniu, w którym doszło do aktu wandalizmu - podjęli próbę ratowania drzewa. Jarosław Mikietyński, pracownik Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin Ogrodu Botanicznego – także w mediach społecznościowych – poinformował o podjętych działaniach.
- Zasmarowaliśmy preparatem stosowanym do ran z preparatem grzybobójczym. Potem ofoliowaliśmy, aby drzewo nie traciło wilgotności i by deszcz nie spłukał tej maści. W takim stanie uszkodzenia nie wyrokuje dobrze. 50 procent szans: albo się uda, albo nie – przekazał na facebooku.
