https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

E-administracja po bydgosku, czyli abonament parkingowy załatwiany przez tydzień

Jarosław Reszka
Abonament czy parkomat? W lutym w Bydgoszczy jedno i drugie, przynajmniej pierwszego dnia miesiąca
Abonament czy parkomat? W lutym w Bydgoszczy jedno i drugie, przynajmniej pierwszego dnia miesiąca Dariusz Bloch
E-administrację wymyślono po to, by ludzie oszczędzali pieniądze i czas, a w czasach zarazy także zdrowie. Jak w Bydgoszczy wygląda zderzenie teorii z praktyką, miała ostatnio okazję przekonać się moja znajoma, którą odtąd nazywać będę panią Krysią.

Pani Krysia jest od niedawna emerytką i niestety także wdową. Owszem, radzi sobie z komputerem, ale że rzadko surfuje po Internecie, to niektóre sieciowe umiejętności są dla niej trudne. Póki żył mąż, on zajmował się tymi sprawami. Teraz zaś w korzystaniu ze zdobyczy e-administracji pomaga jej syn, notabene mieszkający w Berlinie. Jedną ze spraw, którą z Berlina zajmuje się syn, jest comiesięczne odnawianie abonamentu na parkowanie auta w płatnej strefie, w której pani Krysia mieszka.

W Bydgoszczy wygląda to tak, że do 21. każdego miesiąca mieszkaniec strefy przez e-sklep składa zapotrzebowanie na abonament, po czym zarząd dróg miejskich przeprowadza weryfikację uprawnień i jeśli ta przebiegnie pomyślnie, klient również przez Internet uiszcza opłatę. Mimo że z Berlina, szło to gładko – ale do czasu. Konkretnie do 1 lutego. Wtedy to zamiast potwierdzenia weryfikacji abonamentu na rozpoczynający się tego dnia miesiąc, pani Krysia via Berlin dostała lakoniczną wiadomość: „Informujemy, że w chwili obecnej nie ma możliwości zakupu abonamentu przez e-sklep z powodu awarii systemu. Tym samym złożone przez Państwa zamówienia nie mogą być zrealizowane. W tym miesiącu zapraszamy do naszych punktów…”. W tym miejscu następowało wyszczególnienie adresów i godzin urzędowania wspomnianych punktów. Słowo „przepraszamy” już się w e-korespondencji nie zmieściło. Podobnie jak obietnica, że w ramach rekompensaty zarząd dróg zwraca pieniądze za rachunki z parkomatów przynajmniej za ten pierwszy dzień miesiąca.

Pani Krysia wybrała się do punktu przy Modrzewiowej. Pomyliła się jednak, sądząc, że spokojnie dokona tam opłaty i kłopot się skończy. Urzędniczka na Modrzewiowej z kamienną twarzą i bez zbędnych słów wręczyła jej kartkę z wydrukiem dokumentów, jakie trzeba przedstawić, by dowieść swoje prawa do abonamentu. Dokumentów wymieniono w nim pięć, a właściwie to dziewięć, bo punkt piąty składał się z pięciu podpunktów. Trudno się jej było w tym od razu, na miejscu połapać.

Pani Krysia westchnęła więc i poczłapała do domu. Tam, uspokoiwszy nerwy, stwierdziła, że na tym nie koniec jej wędrówek po mieście. Jednym z wymaganych dokumentów był bowiem wydruk Urzędowego Potwierdzenia Odbioru (UPO), potwierdzającego złożenie zeznania PIT przez Internet. PIT-ami jeszcze parę miesięcy temu zajmował się mąż. A w tym kłopocie syn z Berlina nie mógł już pomóc. Trzeba więc było załatwić zaświadczenia o zapłacie podatku podczas wizyty w Trzecim Urzędzie Skarbowym, gdzie się z mężem rozliczali.

Ba, ale na wizytę w urzędzie skarbowym trzeba się wpierw umówić. Tak się też stało. Pani Krysia powędrowała na ulicę Rejtana, przekonana, że potrzebny świstek zdobędzie od ręki. I znów się pomyliła. W skarbówce usłyszała, że usługa ksero kosztuje, podobnie jak urzędowe potwierdzenie zgodności kopii z oryginałem. Pierwszą usługę wyceniono na 1,60 zł, drugą na 20 zł. Pani Kasia sięgnęła po portfelik, lecz nie był on potrzebny. W urzędzie nie ma kasy, więc opłat trzeba dokonać przelewem na konto, w dodatku każdej opłaty na inne konto. A po dokonaniu przelewu urząd ma na przesłanie dokumentów… dwa tygodnie.

Bliska załamania pani Krysia zapytała, czy szybciej nie byłoby, gdyby sama przyszła po niezbędny jej kwitek. Okazało się to możliwe. Z moją znajomą rozmawiałem w niedzielę. Była umówiona na odbiór zaświadczenia w Trzecim Urzędzie Skarbowym w poniedziałek, a więc 7 lutego. Poprosiłem, by zawiadomiła mnie, czy tego też dnia pomyślnie załatwi też abonament parkingowy na luty. W poniedziałek jej głos w telefonie zabrzmiał w końcu weselej. Udało się! Niestety, sukces został okupiony jeszcze jednym wydatkiem. Nienawykła do korzystania z parkomatów pod domem, pani Krysia o 20 minut spóźniła się z zapłatą. Spóźnienie kosztowało ją 120 złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski