Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzika woda może zabić!

Redakcja
Pomysłowość miejskich pływaków nie ma granic. W Łęgnowie skaczą do rzeki z wiaduktu kolejowego, w Smukale z mostu, a na Okolu z rur ciepłowniczych. Nie boją się mandatów ani patroli. Czasem toną...

Pomysłowość miejskich pływaków nie ma granic. W Łęgnowie skaczą do rzeki z wiaduktu kolejowego, w Smukale z mostu, a na Okolu z rur ciepłowniczych. Nie boją się mandatów ani patroli. Czasem toną...

<!** reklama>

- Możemy tylko mówić i prosić. Patrolujemy te wszystkie dzikie kąpieliska razem z policją, ale jak na brzegu nie stoi zakaz kąpieli, to nawet mandatu nie możemy dać, bo za co? Za to, że ktoś chce się zabić? - nie ukrywa emocji Roman Guździoł, prezes Rejonowego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 217343" sub="W tym miejscu - w Opławcu - utonęło 21 osób, ale ta liczba nie odstrasza kąpiących się.(archiwum)">

Kiedyś podjechał do grupki ryzykantów, skaczących w Łęgnowie ze szczytu wiaduktu kolejowego. Zapytał ich, czy wiedzą, że rzeka niesie pod powierzchnią różne rzeczy, na przykład bele drewna, których z góry nie widać. Po uderzeniu w taką rzecz można zostać w najlepszym razie kaleką.

- Pokiwali głowami. Ale guzik, nic to nie dało. Dalej skaczą - mówi szef bydgoskiego WOPR-u.

Przykład, nawet najbardziej tragiczny, nic nie daje. W Opławcu, gdzie ustawiono tzw. „czarny punkt”, znak informujący, że w tym miejscu utonęło już 21 osób, nadal kąpią się tłumy bydgoszczan z dziećmi.

- A gdzie mają się kąpać? W planach zagospodarowania przestrzennego jest to teren sportowo-rekreacyjny. Zamiast stawiać zakazy i karać ludzi, którzy i tak tu będą przychodzić, lepiej wydzielić kąpielisko i zatrudnić ratownika - uważa Robert Zając z Rady Osiedla Smukała-Opławiec-Janowo.

Dwa lata temu bydgoska Straż Miejska poprosiła wydział gospodarki komunalnej Urzędu Miasta o postawienie w najgorszych miejscach chociaż znaków zabraniających kąpieli.

- Mamy w tej chwili 10 takich miejsc w Bydgoszczy. Niektóre z nich odwiedzamy codziennie. Osobie nieprzestrzegającej zakazu możemy wystawić mandat w wysokości do 250 złotych - mówi Arkadiusz Bereszyński ze Straży Miejskiej w Bydgoszczy.

Tego lata wystawiono tylko 1 mandat. Bo większość przyłapanych na nielegalnej kąpieli to nieletni, których zgodnie z Kodeksem wykroczeń, karać nie można.

Aktualnie na terenie miasta nie ma ani jednego legalnego kąpieliska pod nadzorem sanepidu i ratowników wodnych. W całym powiecie bydgoskim są tylko dwa: Pieczyska nad Zalewem Koronowskim i Borówno w gminie Dobrcz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!