Spis treści
Ci, którzy skoczyli do wody i dziś jeżdżą na wózkach inwalidzkich, nigdy już nie powtórzyliby tego błędu...
Przestrogą niech będzie historia 36-letniego pana Pawła, poruszającego się na wózku inwalidzkim, który przypomniał ją na spotkaniu ze studentami Uniwersytetu WSB Merito w Bydgoszczy. Kilka dni temu, u progu sezonu wodnego.
Pan Paweł do studentów: „Uważajcie latem”
- To stało się, gdy miałem 22 lata. Pracowałem za granicą i przyjechałem na wakacje do rodziców. Zrobiliśmy rodzinnego grilla w Brzozie pod Bydgoszczą. Było wesoło i nic nie zapowiadało tragedii. Był upał, w ogrodzie stał basen ogrodowy. Taki niebieski, wiecie! Chciałem się schłodzić. Nawet do niego nie wskoczyłem tylko upadłem w nim niefortunnie, jakoś tak, że się nie zmieściłem i nagle straciłem czucie. Nie mogłem wydostać się z wody, bezwiednie ruszałem rękoma. Omal nie utonąłem. Walczyłem o życie w czasie, gdy rodzina myślała, że dobrze się bawię. Tak złamałem kręgosłup i, mimo długiej operacji, wylądowałem na wózku inwalidzkim. Gdy mnie wtedy wieźli do szpitala nie zdawałem sobie sprawy, jak to zmieni moje życie i zachwycałem się nowoczesnością karetki. Zawsze miałem słabość do dobrych aut. Kiedyś byłem sportowcem, grałem w siatkówkę, a dziś nie mam czucia od piersi do stóp. Jakoś z tym muszę żyć, nie poddaję się, uważajcie latem - tak zwrócił się na końcu pan Paweł do studentów.
Płytka wyobraźnia to kalectwo
Maciej Banachowski, prezes WOPR Województwa Kujawsko - Pomorskiego i Nadgoplańskiego WOPR w Kruszwicy, który na co dzień pracuje jako ratownik medyczny w Inowrocławiu zna wiele podobnych historii.
- Do głowy przychodzą mi teraz dwie z ostatnich lat. W Kruszwicy na niestrzeżonym kąpielisku mężczyzna skakał do wody. Raz, drugi i trzeci się udało, a czwarty skok? Niestety, skończył się czterokończynowym niedowładem. Większa tragedia wydarzyła się w powiecie żnińskim. Woda, do której skoczył chłopak okazała się zbyt płytka. Złamał kręgosłup i również doszło do zatrzymania krążenia, ta osoba zmarła - wspomina Maciej Banachowski.
Ostrzega: „Płytka wyobraźnia to kalectwo”, jak nazywała się jedna z naszych akcji edukacyjnych. Nie wolno skakać do wody, jeśli nie znamy dna, nie skaczmy do obcej wody! Grozi to trwałym kalectwem i śmiercią! Apelujemy do prezydentów, burmistrzów, wójtów, aby wszędzie tam, gdzie istnieje ryzyko takiej tragedii, stawiali znaki informujące o zakazie skoków.
Ratownik umie pływać, a też ma kamizelkę. Ubieraj!
Ratownicy radzą, aby kąpać się tylko na strzeżonych kąpieliskach, których na Kujawach i Pomorzu jest ok. 40.
- Powtarzamy to jak mantrę, że tylko tam będzie bezpiecznie, zaś kąpiel gdzie indziej to ogromne ryzyko. Korzystając ze sprzętów wodnych, jak kajaki, rowery wodne, łodzie, skutery, zawsze mieć na sobie kamizelki asekuracyjne. My ratownicy, choć świetnie pływamy, też je nosimy. Rodzice powinni zakładać dzieciom kamizelki ratunkowe, w których specjalny kołnierz powoduje, że gdyby coś się stało, zawsze osoba zostanie obrócona buzią do góry i nie zanurzy się - mówi prezes WOPR.
Serwis kąpieliskowy - zajrzyj!
Poleca śledzić sanepidowski serwis kąpieliskowy, gdzie sprawdzimy dokładnie miejsce nad wodą, do którego się wybieramy. Zwracajmy też uwagę, jaka jest flaga - biała (wolno się kąpać) czy czerwona (nie wolno).
Kąpieliska strzeżone są regularnie sprawdzane przez ratowników, lustrują m.in. dno, żebyśmy mogli bezpiecznie odpoczywać nad wodą.
