Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci potrzebują przyjaciół

Iwona Matusiak
Nie lubi mówić o sobie, bo najlepiej czuje się, gdy może robić coś dla innych - na tym opiera swoją działalność Izabela Dyks, przewodnicząca Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.

Nie lubi mówić o sobie, bo najlepiej czuje się, gdy może robić coś dla innych - na tym opiera swoją działalność Izabela Dyks, przewodnicząca Towarzystwa Przyjaciół Dzieci.<!** Image 2 align=none alt="Image 204933" sub="Tradycją nakielskich warsztatów jest również organizowanie, co roku, zabawy karnawałowej / Fot. Iwona Matusiak">

Towarzystwo Przyjaciół Dzieci w tym roku obchodzi 16-lecie działalności...

Zaczynaliśmy w 1997 roku, zawiązała się wtedy taka grupa inicjatywna, w której byłam również ja. Naszym celem była głównie pomoc rodzicom, którzy mieli dzieci z niepełnosprawnościami i na co dzień zamykali się w swoich domach. Początki okazały się trudne, bo nie mieliśmy swojej siedziby i spotykaliśmy się u mnie w domu. Później otrzymaliśmy lokal przy ulicy księdza Piotra Skargi, który dzieliliśmy z klubem nauczycielskim. Przychodziła do nas młodzież w różnym wieku i z różnymi problemami. Często prosto ze szkoły, bo pomagaliśmy im też odrabiać lekcje. Właściwie cała moja rodzina była wówczas w tą działalność zaangażowana.

Grupa cały czas się jednak rozwijała.

Na początku nasze towarzystwo liczyło około 100 osób i zjeżdżali do nas ludzie z całego powiatu, z czasem zaczęłam namawiać mieszkańców Mroczy, by sami u siebie stworzyli coś podobnego, bo po co mają jeździć za każdym razem do Nakła. I rzeczywiście ta grupa z Mroczy po jakimś czasie odłączyła się i powstał tam Dom Dziennego Wsparcia. W 1999 roku po raz pierwszy zorganizowaliśmy turnus rehabilitacyjny w Gródku, rok wcześniej pierwszy raz wyjechaliśmy na obóz. Były to zupełnie inne wyjazdy niż dzisiaj. Teraz placówka musi mieć odpowiednie pozwolenia i warunki do rehabilitacji. Wtedy takie coś nie było konieczne, w ogóle, jak wyjeżdżaliśmy to z własnym jedzeniem zapakowanym w kosze, a pozyskanym od sponsorów, żeby było oczywiście jak najtaniej. Dzieci przychodziły do nas często popołudniami, więc trzeba było też dać im jeść. Chodziliśmy wtedy do sklepów i prosiliśmy o żywność dla naszych podopiecznych, to były całkiem inne czasy.<!** reklama>

Osób, które trzeba było wesprzeć też stale przybywało.

Na zajęciach w świetlicy spotykały się dzieci, ale też ich rodzice. Zapraszaliśmy do nas specjalistów z wielu dziedzin, na przykład psychologów, lekarzy, przychodziła do nas sędzina sądu rodzinnego, pracownicy ośrodka pomocy społecznej czy centrum pomocy rodzinie. Wtedy nie było jeszcze takiej świadomości, jaka jest dzisiaj. Ludzie często nie wiedzieli, że przysługuje im jakaś zapomoga czy zasiłek.

Jak udało się wam dotrzeć do tych wszystkich ludzi zamkniętych w swoich domach.

Informacja o naszej działalności rozchodziła się drogą pantoflową. Ktoś komuś przekazywał, że działamy i można się do nas zwrócić z różnymi problemami, a od 2000 roku, przez cztery lata, mieliśmy swoją audycję w nakielskim radiu i myślę, że to nam dużo dało.

Czy łatwo było trafić do świadomości ludzi?

Ja zawsze mówię, że najlepszą grupą wsparcia dla rodziców, którzy mają dziecko z niepełnosprawnością są inni rodzice, którzy mają takie same problemy. Dlatego też organizujemy raz w miesiącu właśnie takie spotkania, na których można się wymienić doświadczeniami, porozmawiać, wspólnie znaleźć jakieś rozwiązanie. Porozmawiać o problemach dnia codziennego.

W 2003 roku natomiast powstał Warsztat Terapii Zajęciowej w Nakle.

Od 2003 roku zaczęliśmy starania o utworzenie tej placówki. Nasz pomysł bardzo popierał ówczesny starosta Piotr Hemmerling i w ten sposób 1 grudnia 2003 r. otworzyliśmy nasz WTZ, rok później w Szubinie, a następnie w Mroczy. Przez pierwsze pół roku mieliśmy siedzibę w budynku przy ulicy Dąbrowskiego (dzisiejszy urząd pracy), gdzie musieliśmy zmieścić się na 40 metrach kwadratowych. Do dziś wspominamy z naszą księgową czasy, kiedy ona siedziała przy biurku, pod wieszakiem z ubraniami, ale nikt wtedy nie narzekał. Byliśmy szczęśliwi, że udało nam się zrealizować nasze marzenia i stworzyć taką placówkę. Od czerwca 2004 r. przyszliśmy już na obecne miejsce, ale pamiętam, że wtedy trwał jeszcze remont w tym budynku, wchodziliśmy wejściem ewakuacyjnym i musieliśmy pilnować podopiecznych, żeby nie przeszkadzali w pracach.

Dzisiaj macie już wystarczająco dużo miejsca?

No właśnie tej przestrzeni zaczyna nam brakować. Mamy obecnie cztery pracownie, a przydałyby się jeszcze dwie i do tego samochód. Staramy się sami pozyskiwać pieniądze na naszą działalność. Organizujemy kiermasze przed świętami, wykonujemy kartki, które później zamawiają od nas zakłady pracy.

TECZKA PERSONALNA: Izabela Dyks

Była współzałożycielką Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, obecnie jest kierowniczką Warsztatu Terapii Zajęciowej „Pod Dębem” w Nakle. Jest ławniczką, a przez 8 lat związana była również z Samorządem Mieszkańców na ulicy Dąbrowskiego. Ma dwoje dzieci, córkę i syna oraz dwoje wnucząt Zuzię i Łukasza. W wolnych chwilach lubi czytać książki biograficzne, historyczne, interesuje się również historią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!