- Oliwer dopytuje, po co my w ogóle głosujemy, a Filip nie może się doczekać, kiedy sam będzie mógł wrzucić swój głos do urny wyborczej – mówi pani Grażyna Mielec, która głosowała na bydgoskich Bartodziejach. - Dzieci patrzą na nas i biorą przykład.
Jej synowie mają odpowiednio 10 i 6 lat. Obaj grzecznie czekali, aż ich rodzice zaznaczą „iksy” przy nazwiskach swoich kandydatów w eurowyborach, a potem wzięli złożone „na cztery” kary do głosowania i wrzucili do przeźroczystej skrzynki.
- Tłumaczę starszemu synowi, że jeśli się nie głosuje, to nie ma się prawa potem krytykować tego, w jaki sposób pracują politycy – wyjaśnia Andrzej, mąż pani Grażyny. - To taki najprostszy poziom, na którym można wyjaśnić idęę tego obywatelskiego obowiązku.
Dzieci ewidentnie pojmują jednak ten obywatelski akt nieco inaczej, po swojemu. - No, dużo ludzi... No i ta skrzynka taka duża! I można zobaczyć, co w środku! - mówi zaaferowany sześciolatek. Jego starszy brat, Oliwer pierwsze wybory ma za sobą. - W szkole głosowaliśmy, na jaki film pójdziemy do kina z klasą. Chciałem na nowego „Garfielda”, ale wygrał „W głowie się nie mieści 2” – opowiada. Czy czuje, że przegrał? - Nie, bo ten film też jest OK, były inne, które mi się nie podobały.
Państwo Mielcowie nie chcą jednak zdradzać, na jakie konkretnie nazwiska oddali głos.
W komisji wyborczej w siedzibie Szkoły Podstawowej numer 15 na Osiedlu Leśnym w Bydgoszczy od rana też był spory ruch. Najwięcej osób chcących oddać swój głos na kandydata do Parlamentu Europejskiego było około południa i potem około godziny 18.
Frekwencja niższa niż wcześniej
- Skoro jesteśmy w tej Unii, to zadbajmy o nasze interesy. Trochę boję się, że się rozpłyniemy w tej szerokiej wspólnocie. Nie głosowałam wcześniej na PiS, ale nazywam się konserwatystką. Teraz postawiłam na tę partię – mówi pani Krystyna. - Mam już swoje lata i swoje przekonania – dodaje.
Przyszła głosować razem ze swoim bratem. Pan Stanisław, liczy 80 lat i jest o pięć lat starszy od siostry. - Biorę pod uwagę, że to mogą być moje ostatnie wybory, bo ostatnio poważnie zachorowałem. Swoje jednak dołożę do wyborczego wyniku – uśmiecha się pan Stanisław.
W niedzielne popołudnie policja informowała tylko o jednym incydencie związanym z wyborami w regionie. - Otrzymaliśmy zgłoszenie o podarciu karty do głosowania przez jedną z osób głosujących w lokalu wyborczym w Szubinie – mówi mł insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi nakielska policja.
Konkretne preferencje wyborcze miała również 24-letnia Andżelika Nowak, mieszkanka ulicy Waleniowej, na Osowej Górze, która – jak mówi – głosuje „odkąd może”. - Oddałam głos na kandydata Koalicji Obywatelskiej. Dlaczego? - uprzedza pytanie i zaraz udziela odpowiedzi: - Ta formacja jest proeuropejska, w wypowiedziach mojego kandydata nie słychać obaw związanych z członkostwem Polski w Unii Europejskiej. Chcę, by mój kraj był silny w unijnych strukturach. Szczególnie istotne jest to w czasie, kiedy musimy mierzyć się z tak wieloma zagrożeniami zewnętrznymi.
Pani Andżelika głosuje w swojej komisji wyborczej, odkąd w 2018 roku uzyskała prawo do udziału w glosowaniach. Choć studiuje w Poznaniu, to wciąż jest zameldowana w Bydgoszczy. - Po studiach zamierzam wrócić do mojego rodzinnego miasta na stałe. To moja mała ojczyzna, ale czuję się też Europejką.
