Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwie gorzelnie, dwa browary, 200 domów... [HISTORIA FORDONU]

Aleksander Gotowicz
Nazywany „najdzielniejszym z dzielnych” - marszałek Michał Ney
Nazywany „najdzielniejszym z dzielnych” - marszałek Michał Ney Fot.Archiwum Expressu Bydgoskiego
W cyklu „Historie fordońskie”, o naszej dzielnicy w czasie wojen napoleońskich pisze doktor Aleksander Gotowicz, członek stowarzyszeń „Bydgoski Wyszogród” oraz „Razem dla Fordonu”.

Po sukcesie Napoleona nad siłami IV koalicji antyfrancuskiej i podpisaniu pokoju w Tylży 7 lipca 1807 r., utworzono Księstwo Warszawskie, będące namiastką państwa polskiego. Fordon włączono wówczas w skład powiatu i departamentu bydgoskiego.

Najprawdopodobniej warunki życia ludności w tym okresie uległy pogorszeniu. Niestety, ze względu na braki źródłowe, kompleksowe ukazanie ówczesnych realiów fordońskich nie jest możliwe. Zdani jesteśmy jedynie na dane fragmentaryczne.

Według statystyki z kwietnia 1812 r., Fordon zamieszkiwało 1757 osób, w tym 660 chrześcijan oraz 1097 Żydów. Ci ostatni nie mieli powodów do zadowolenia z postępowania nowych władz.

O ile zapisy konstytucji drezdeńskiej, narzuconej Księstwu 22 lipca 1807 r., oraz postanowienia kodeksu cywilnego, gwarantowały równouprawnienie całej ludności nowego państwa, w tym także Żydom, o tyle już 17 października 1808 r., na mocy dekretu pozbawiano ich praw politycznych i obywatelskich na 10 lat (np. zakaz sprawowania urzędów).

Szybko też zaczęto im ograniczać niektóre prawa ekonomiczne (zakaz nabywania ziemi, wyszynku i produkcji trunków, wprowadzono specjalne podatki od mięsa koszernego oraz za zwolnienie od służby wojskowej). W intencji ustawodawcy, Żydzi mieli przede wszystkim zintegrować się z ludnością chrześcijańską. Podobne rozwiązania stosowano także w ówczesnej Francji.

W 1812 r. w Fordonie znajdowało się 10 budynków murowanych oraz 111 drewnianych, natomiast do zagospodarowania pozostawało 22 pustych placów.

„Dymów” na terenie miasta - będących podstawą do naliczania podatku podymnego - było 237, a zatem więcej niż samych domów (zwykle w jednym budynku było ich kilka).

Ludność fordońska w okresie Księstwa Warszawskiego zajmowała się głównie drobnym handlem i rzemiosłem. Część okolicznych mieszkańców uprawiała rolę. W mieście istniały także dwie gorzelnie i dwa browary, gdzie wyrabiano 1.607 garnców wódki oraz 15.318 garnców piwa (1 garniec = 3,77 litra).

W Fordonie funkcjonowały ponadto komora celna oraz stacja pocztowa. Odbywano rocznie siedem jarmarków i tyleż odpustów, jak również organizowano dwa targi tygodniowo, a więc tyle samo, co w sąsiedniej Bydgoszczy. W 1812 r. dochód z opłat targowych wynosił 1.592,12 zł. Poza poborem ceł, największe dochody przynosiły wówczas miastu podatki konsumpcyjne od trunków i od rzezi, wynoszące odpowiednio 2.111 zł i 3.662 zł.

Z braku danych trudno jest stwierdzić czy mieszkańcy Fordonu brali jakikolwiek udział w wojnie z Austrią w 1809 r. Nie możemy tego wykluczyć, zważywszy na to, że Bydgoszcz została nawet przez Austriaków zajęta (19.05.1809 r.), zatem konflikt musiał w jakiś sposób promieniować i na prowincję.

Pewnym jest za to, że w czasie marszu na Rosję, 6 czerwca 1812 roku, podFordonem przez Wisłę przeprawiała się część pułków III korpusu Wielkiej Armii marszałka Michela Neya. Często spotkać się można z opinią, że przeprawę osobiście obserwował Napoleon. Do 1871 r. miał nawet stać w Zofinie pomnik upamiętniający jego pobyt w tym miejscu. Nie mając jednak konkretnych dowodów, nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć, czy cesarz rzeczywiście tu był. W każdym razie, w 1812 r. Francuzi rozpoczęli kampanię rosyjską…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!