Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa zarzuty przeciwko menadżerowi znanego w regionie Pubu Jack. Sprawa jest już w sądzie

Wojciech Mąka
Znany w Bydgoszczy Pub Jack przy ul. Długiej 65 znika z krajobrazu miasta, a jego menadżer ma zarzuty
Znany w Bydgoszczy Pub Jack przy ul. Długiej 65 znika z krajobrazu miasta, a jego menadżer ma zarzuty Tomasz Czachorowski
Pub Jack przy ul. Długiej przestaje istnieć, a jego menadżerowi grozi nawet dziesięć lat więzienia. To przez samowolę i narażanie ludzi na utratę życia.

Hubert B., menadżer znanego nie tylko w Bydgoszczy Pubu Jack został oskarżony. - Skierowaliśmy do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu, kończąc w ten sposób śledztwo - potwierdza „Expressowi” prokurator Włodzimierz Marszałkowski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.

Pączkował latami

Pub Jack - miejsce spotkań wielu bydgoszczan - od lat był rozbudowywany. Ostatecznie miał cztery poziomy, dwa bary, kilka sal tanecznych. Na werandzie latem działał ogródek i... basen.
Tyle, że jak wynika z ustaleń śledczych - rozbudowa pubu nie była do końca legalna.
- Ten obiekt pączkował przez lata i dzisiaj już trudno powiedzieć, która jego część powstała legalnie, a którą dobudowano bez pozwolenia na budowę. Próbujemy to właśnie ustalić. Zadanie nie jest łatwe, bo właścicieli jest kilku i w dodatku mieszkają w Pruszkowie. Do końca kwietnia mają czas na przedstawienie nam projektu ze wskazaniem, co i kiedy powstało. Jeśli termin nie zostanie dotrzymany, trzeba będzie wydać decyzję o rozbiórce - usłyszeliśmy w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Bydgoszczy, kiedy fakt nielegalnej budowy ujrzał światło dzienne. „Express” do tematu wracał kilka razy.

Ustaliliśmy, że inspektorat prowadzi od końca ubiegłego roku postępowanie w sprawie samowoli budowlanej. W razie jej potwierdzenia grożą niebagatelne kary, sięgające w tej kategorii obiektów kilkuset tysięcy złotych.

O tym, że przynajmniej w części zabudowy złamano prawo, inspektorzy byli w pełni przekonani. - To mamy udowodnione. Nie wiemy tylko, jak duży jest zakres tej samowoli - mówił Stanisław Skowroński, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

Powinien być zamknięty

Inny problem z Pubem Jack miała Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej. Po jednej z kontroli zabezpieczeń przeciwpożarowych, w styczniu br. wydano decyzję o zakazie eksploatacji obiektu, z rygorem natychmiastowej wykonalności. Właściciele lokalu wprawdzie złożyli odwołanie, ale zostało ono odrzucone. Od połowy marca klub powinien być nieczynny. Działa nadal. Za to również grozi kara finansowa. Czekaliśmy na oświadczenie właścicieli pubu...

Wiedzieli od 2010 roku

O tym, że pod względem zapewnienia bezpieczeństwa klientom w Pubie Jack jest wiele do zrobienia, kontrolerzy straży pożarnej wiedzieli przynajmniej od 2010 roku. Przeprowadzono tam kilka kontroli i wydano parę decyzji o usunięciu nieprawidłowości.

Kilkanaście instytucji

Zawsze chodziło o to samo: zbyt wąskie wyjścia ewakuacyjne i użycie materiałów łatwopalnych w konstrukcji oraz wykończeniu wnętrza obiektu. Klub funkcjonował jednak bez problemów. Do jesieni ubiegłego roku, gdy na biurkach szefów kilkunastu instytucji - od wojewody, prezydenta miasta, przez nadzór budowlany i policję, aż po prokuraturę - wylądowały anonimowe skargi opisujące funkcjonowanie pubu. Urzędnicy ruszyli wówczas do pracy, która przyniosła, przynajmniej częściowe, potwierdzenie zarzutów.

Decyzja o zakazie

- Stwierdziliśmy dalsze zaniedbania z zakresu ochrony przeciwpożarowej. 23 stycznia 2017 wydaliśmy decyzję o zakazie eksploatacji obiektu, utrzymaną w mocy w połowie marca - mówi „Expressowi” Rafał Marasz, zastępca naczelnika Wydziału Kontrolno-Rozpoznawczego Komendy Miejskiej PSP w Bydgoszczy.
23 marca strażacy sprawdzili na miejscu, czy właściciele przejęli się decyzją komendanta straży. O terminie kontroli musieli, zgodnie z przepisami, uprzedzić zarządzających pubem.

Dwa zarzuty

Straż pożarna już wtedy nie widziała szans na ponowne uruchomienie lokalu. Zarządzający klubem Hubert B. trafił za kratki - za utrudnianie pracy kontrolerom Państwowej Inspekcji Pracy.
W tej chwili Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Południe przekazała do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu. Zarzuty są dwa.
- Pierwszy jest raczej natury formalnej, chodziło o to, że pub był rozbudowywany bez stosownych zezwoleń - tłumaczy prokurator Włodzimierz Marszałkowski. - Drugi zarzut jest już cięższy, dotyczy narażenia wielu osób na utratę życia lub zdrowia Ten drugi zarzut jest zagrożony wysoką, bo sięgającą nawet 10 lat pozbawienia wolności, karą.

Pożar za 100 tysięcy

Przypomnijmy, że Pub Jack czasami okrywał się zła sławą. Miało tam dojść do pobicia Ukraińca, a także do podpalenia samego lokalu.
Podczas pożaru w 2013 roku straty wyceniono na ok. 100 tys. zł. Hubert B. był wówczas pewien, że doszło do podpalenia. Miał to być akt zemsty za to, że w pubie wydano wojnę handlarzom narkotyków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!