Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa koła ciągle się kręcą

Redakcja
Trudno powiedzieć, co będzie hitem tego sezonu rowerowego w Polsce - wymyślne cruisery, sportowe wersje holenderek, składaczki na 20-calowych kołach, czy górale na 29-calowych?

Trudno powiedzieć, co będzie hitem tego sezonu rowerowego w Polsce - wymyślne cruisery, sportowe wersje holenderek, składaczki na 20-calowych kołach, czy górale na 29-calowych?

<!** Image 2 align=right alt="Image 149587" sub="Zamieniamy samochody na rowery. Na pewno wyjdzie nam to na zdrowie. Aby jednak jazda na rowerze była autentyczną przyjemnością, warto wiedzieć, jaki wybrać dla siebie Fot. Dariusz Bloch">Jedno jest pewne. Dobry salon rowerowy zaspokoi każdy kaprys. Wystarczą sprecyzowane oczekiwania i gruby portfel. Jeśli jednak nie jesteśmy na bieżąco z rowerową modą, lepiej przed wizytą w sklepie uzbroić się w podstawową wiedzę na temat bieżących trendów. W przeciwnym razie, kiedy staniemy oko w oko ze sprzedawcą, możemy dojść do wniosku, że nasze tradycyjne wyobrażenie roweru, który ma pedały, kierownicę i ramę na dwóch kółkach, to prehistoria. I zrezygnujemy z zakupu albo pójdziemy do hipermarketu po coś, co wytrzyma jeden sezon.

Zacznijmy od najmłodszych. Polskie ścieżki rowerowe przeciera wynalazek dla tych, którzy jeździć jeszcze nie umieją, ale za to wiedzą, jak się odpychać. To ślizgacze lub odpychacze. Nazwa nieistotna, ważne, że pojazd przypomina rowerek, mimo że nie ma pedałów. Wehikuł popularny jest od dawna na Zachodzie, w Polsce jednak upowszechni się prawdopodobnie dopiero w tym sezonie.

Łapanie równowagi

- Dziecko jedzie odpychając się. Szybko uczy się łapać równowagę i potem wsiada na większy rower, radząc sobie już bez dodatkowych kółek. Przesiadka jest naturalna, pomijamy też etap trójkołowca - mówi Tomasz Urban ze sklepu centrumrowerowe.pl.

<!** reklama>Filozofia pedałowania jest tak prosta, że wydaje się, iż po wprowadzeniu przerzutek niewiele już da się w niej zmienić. To nieprawda. Projektanci rowerów niemal co sezon udowadniają, że pedałowanie pedałowaniu nierówne. Ciekawostką dla rowerzystów dorosłych i bardziej wymagających będzie w tym roku nowy system inteligentnego zawieszenia, oparty na zastosowaniu zaworu bezwładnościowego, dostosowujący się do struktury podłoża bez naszej ingerencji.

Zawieszenie i przerzutki

- Amortyzator automatycznie się usztywni, gdy wyjedziemy na asfalt albo stanie się bardziej miękki, kiedy znajdziemy się na leśnej, wyboistej ścieżce - mówi Tomasz Urban.

Rower z taką hydrauliczną zabawką nie jest jednak tani. Trzeba wydać na niego co najmniej 10 tys. złotych, bo na razie oferta skierowana jest dla cyklistów wyczynowych. Należy jednak wierzyć, że upowszechnienie się tego rozwiązania jest tylko kwestią czasu. Podobnie było z hamulcami tarczowymi, które dziś montowane są nawet na rowerach sprzedawanych w hipermarkecie.

Kolejna nowość to przerzutki, a dokładniej tylna kaseta, do której dołożono jedno kółko zębate. Uzbrojona dotąd w 8 lub 9 kół, dziś pojawia się w wersji 10-rzędowej, co przy założeniu, że z przodu mamy trzy zębatki, zwiększa nam kombinację do 30 przełożeń! Dzięki temu szybciej pojedziemy po równym lub z górki, ale także mniej się namęczymy przy podjazdach.

W błędzie jest ten, kto popularnego górala kojarzy z jednym rozmiarem kół, a mianowicie 26 cali. W USA od kilku ładnych lat, w Polsce dopiero od niedawna, furorę robią rowery górskie na dużych obręczach 29-calowych. Mniejsze opory toczenia, większa prędkość, jazda możliwa nawet w trudnym terenie dzięki szerokim oponom, czynią z tego roweru coś w rodzaju terenowej kolarzówki. Nie należy mylić tego pojazdu z popularnym rowerem trekkingowym, mającym co prawda duże koła, ale nieradzącym sobie w trudniejszym terenie.

- Dla osób wysokich nowy góral jest wybawieniem - reklamują sprzedawcy, przyznając jednak, że taki wynalazek nie nadaje się dla kogoś, kto kupuje pierwszy swój rower. Ze względu na wielkość kół i ramy, manewrowanie nim w terenie nie jest łatwe. Trudna do pokonania może też być cena - egzemplarze z najniższej półki to wydatek 2-3 tysięcy złotych.

Rower do miasta

Choć trudno mówić o nowych trendach w przypadku rowerów miejskich, zwanych czasem zbyt ogólnie holenderkami (ceny od 300-500 złotych), nie można jednak przegapić kilku ciekawostek. Pierwsza to coraz większa liczba biegów w piaście, dochodząca już do 14! Druga to rower miejski z silnikiem spalinowym lub elektrycznym. Jeszcze nie motorower, ale już nie bicykl. - Sparta, Herkules, dużo się tego sprzedaje - mówi Grzegorz Olbrychowski z toruńskiej firmy Latający Holender dodając, że w Toruniu boom na rowery holenderskie (choć pochodzą także z Belgii, Niemiec i Francji) rozpoczął się rok temu i nie widać końca tej mody. - Nie nadążam z robotą. Brakuje mi ludzi w warsztacie. Kiedyś kupowali studenci, dziś chcą na nich jeździć wszyscy, od 15-latka, po 70-latka.

Trudno nie zauważyć, że rower przestał być zwykłym pojazdem. Do lansowania własnej osoby najlepiej nadają się chyba cruisery amerykańskiej firmy Electra, które od kilku lat składa w Gniewkówcu pod Bydgoszczą jedyny przedstawiciel na Polskę, spółka Almot. Najtańsze pojazdy do lansu kosztują ok. 3 tys. złotych. Sam dystrybutor przyznaje, że na wycieczkę się nie nadają.

Warto wiedzieć

 

  • Rower z systemem inteligentnego hydraulicznego zawieszenia kosztuje 10 tys. zł.
  • Najtańsze rowery górskie na 29-calowych obręczach to wydatek około 2-3 tys. zł.
  • Rowery miejskie (holenderki) kosztują 300-500 zł.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!