Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dróżnik mógłby narazić się na zarzut spowodowania zagrożenia w ruchu - uważa policja

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Przejazd kolejowy2 Przejazd kolejowy
Przejazd kolejowy2 Przejazd kolejowy Jacek Smarz
Przejazd przez ulicę Inwalidów to loteria dla kierowców. Gorzej, gdy pod szlabanami stoją karetki pogotowia.

- Jeżdżę ulicą Inwalidów bardzo często, choć nie cierpię tego robić, bo zwykle zastaję tam opuszczone szlabany - twierdzi pan Tomasz z Fordonu. - Ludzie tracą czas w korkach zupełnie bez sensu, bo bardzo często przejeżdżają tędy jakieś drezyny, a szlaban opuszczany jest na kilka minut przed przejazdem takiego „potwora”. Ostatnio jednak zirytowała mnie inna sprawa. Dwukrotnie pod szlabanami stała karetka pogotowia z włączonym sygnałem. Czekała bardzo długo. Dlaczego dróżnik nie podniósł na chwilę szlabanu? Rozumiem, gdyby pędził przez przejazd jakiś towarowy z węglem, ale wszyscy czekali na przejazd jakiejś elektrycznej, krótkiej kolejki. Karetka powinna w takiej sytuacji być przepuszczona - uważa nasz Czytelnik.
[break]

A gdy karetka nie zdąży?

Czytelnik uważa, że kiedyś skończy się to tragedią.
- Przecież przy ul. Inwalidów znajdują się bloki, wkrótce będzie ich więcej. Od wiosny pojawia się też tutaj wielu działkowców w podeszłym wieku, a dojechać tam inną drogą jest bardzo trudno - podkreśla bydgoszczanin.

Czy faktycznie?

- Przepisy ruchu drogowego nie regulują takiej sytuacji - przyznaje Przemysław Słomski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Karetka powinna jednak poczekać. Wyobraźmy sobie sytuację, że dróżnik podnosi szlaban, karetka wjeżdża i wpada pod pociąg. Temu, kto otworzył przejazd groziłby zarzut spowodowania zagrożenia albo nawet katastrofy w ruchu lądowym. Tu rozwiązanie podpowiada zdrowy rozsądek. To dyspozytor pogotowia powinien wybrać możliwie najszybszą drogę dotarcia do pacjenta - uważa Przemysław Słomski.

Dodaje, że policjantom również zdarzało się postać na sygnale pod szlabanem i albo cierpliwie czekali, albo szukali dostępnych objazdów.

Teoretycznie możliwe jest podniesienie rogatek dla karetki. Wymaga to jednak zatrzymania... pociągu.

- Kierowcy pojazdów uprzywilejowanych znają topografię miasta i sami podejmują decyzję o wyborze drogi, jadąc do danego zdarzenia. W przypadku wybrania drogi, przecinającej tory kolejowe, wiedzą, że mogą spotkać się z opuszczonymi rogatkami na przejeździe. W przypadku, gdy pojazd uprzywilejowany zbliża się do przejazdu, dróżnik natychmiast kontaktuje się z dyżurnym ruchu. Jeśli istnieje możliwość nawiązania kontaktu z maszynistą i wstrzymania pociągu, rogatki mogą zostać podniesione, aby umożliwić pojazdowi uprzywilejowanemu przejazd. Priorytetem dla dróżnika jest zapewnienie bezpieczeństwa dla wszystkich użytkowników przejazdu kolejowego - podkreśla Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.

Nie można inaczej?

Bydgoszczanie mają więcej uwag do funkcjonowania przejazdu. - Obsługa z dużym wyprzedzeniem opuszcza szlaban. Najbardziej irytujące jest to, że gdy nadjeżdża osobowy do Torunia, to jest on już opuszczany. A pociąg staje przecież na peronie, ludzie wsiadają, wysiadają, i dopiero rusza w trasę. Kierowcy mogliby spokojnie jeszcze kilka minut swobodnie przez przejazd przejechać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!