- Jeżdżę ulicą Inwalidów bardzo często, choć nie cierpię tego robić, bo zwykle zastaję tam opuszczone szlabany - twierdzi pan Tomasz z Fordonu. - Ludzie tracą czas w korkach zupełnie bez sensu, bo bardzo często przejeżdżają tędy jakieś drezyny, a szlaban opuszczany jest na kilka minut przed przejazdem takiego „potwora”. Ostatnio jednak zirytowała mnie inna sprawa. Dwukrotnie pod szlabanami stała karetka pogotowia z włączonym sygnałem. Czekała bardzo długo. Dlaczego dróżnik nie podniósł na chwilę szlabanu? Rozumiem, gdyby pędził przez przejazd jakiś towarowy z węglem, ale wszyscy czekali na przejazd jakiejś elektrycznej, krótkiej kolejki. Karetka powinna w takiej sytuacji być przepuszczona - uważa nasz Czytelnik.
[break]
A gdy karetka nie zdąży?
Czytelnik uważa, że kiedyś skończy się to tragedią.
- Przecież przy ul. Inwalidów znajdują się bloki, wkrótce będzie ich więcej. Od wiosny pojawia się też tutaj wielu działkowców w podeszłym wieku, a dojechać tam inną drogą jest bardzo trudno - podkreśla bydgoszczanin.
Czy faktycznie?
- Przepisy ruchu drogowego nie regulują takiej sytuacji - przyznaje Przemysław Słomski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Karetka powinna jednak poczekać. Wyobraźmy sobie sytuację, że dróżnik podnosi szlaban, karetka wjeżdża i wpada pod pociąg. Temu, kto otworzył przejazd groziłby zarzut spowodowania zagrożenia albo nawet katastrofy w ruchu lądowym. Tu rozwiązanie podpowiada zdrowy rozsądek. To dyspozytor pogotowia powinien wybrać możliwie najszybszą drogę dotarcia do pacjenta - uważa Przemysław Słomski.
Dodaje, że policjantom również zdarzało się postać na sygnale pod szlabanem i albo cierpliwie czekali, albo szukali dostępnych objazdów.
Teoretycznie możliwe jest podniesienie rogatek dla karetki. Wymaga to jednak zatrzymania... pociągu.
- Kierowcy pojazdów uprzywilejowanych znają topografię miasta i sami podejmują decyzję o wyborze drogi, jadąc do danego zdarzenia. W przypadku wybrania drogi, przecinającej tory kolejowe, wiedzą, że mogą spotkać się z opuszczonymi rogatkami na przejeździe. W przypadku, gdy pojazd uprzywilejowany zbliża się do przejazdu, dróżnik natychmiast kontaktuje się z dyżurnym ruchu. Jeśli istnieje możliwość nawiązania kontaktu z maszynistą i wstrzymania pociągu, rogatki mogą zostać podniesione, aby umożliwić pojazdowi uprzywilejowanemu przejazd. Priorytetem dla dróżnika jest zapewnienie bezpieczeństwa dla wszystkich użytkowników przejazdu kolejowego - podkreśla Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
Nie można inaczej?
Bydgoszczanie mają więcej uwag do funkcjonowania przejazdu. - Obsługa z dużym wyprzedzeniem opuszcza szlaban. Najbardziej irytujące jest to, że gdy nadjeżdża osobowy do Torunia, to jest on już opuszczany. A pociąg staje przecież na peronie, ludzie wsiadają, wysiadają, i dopiero rusza w trasę. Kierowcy mogliby spokojnie jeszcze kilka minut swobodnie przez przejazd przejechać.