https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Droga przez korki

Renata Napierkowska
- Ciekaw jestem, jak długo jeszcze potrwa remont ulicy Szymborskiej? Prace dawno by zakończono, gdyby ekipa o 15 nie zwijała się z roboty - twierdzi jeden z inowrocławskich taksówkarzy.

- Ciekaw jestem, jak długo jeszcze potrwa remont ulicy Szymborskiej? Prace dawno by zakończono, gdyby ekipa o 15 nie zwijała się z roboty - twierdzi jeden z inowrocławskich taksówkarzy. <!** Image 2 align=none alt="Image 223810" sub="Przejazd ulicą Szymborską od dwóch miesięcy jest prawdziwym wyzwaniem dla kierowców / Fot.:Renata Napierkowska">

Mamy dobrą wiadomość, roboty w tym miejscu już się kończą. Przez dwa miesiące ulica Szymborska stanowiła prawdziwe wyzwanie i tor przeszkód dla kierowców, którzy nie szczędzili skarg i narzekań.

- Od ponad miesiąca - albo i dłużej - nie mogę tamtędy spokojnie przejechać i stoję w korkach. To, co się jednak działo w ostatni wtorek przeszło ludzkie pojęcie. Rano utworzył się taki korek na Szymborskiej, że samochody stały na całej Górniczej aż do stacji paliw przy Poznańskiej. Te roboty zakończyliby już dawno, gdyby o 15 ekipa się nie zwijała do domów i nie zostawiała rozrytej nawierzchni - narzeka jeden z inowrocławskich taksówkarzy.

Dwa miesiące temu na ulicy Szymborskiej powiła się ekipa pracowników miejskich wodociągów. Roboty trwały od 19 sierpnia. Na odcinku od skrzyżowania z Kasztanową, aż do świateł, wymieniana była bowiem sieć wodociągowa.

- Wymieniliśmy całą kanalizację sanitarną i przyłącza wodociągu i wykonaliśmy nową kanalizację deszczową. Teren ten jest bardzo trudny, roboty techniczne były więc skomplikowane. Jest mi bardzo przykro, że wszyscy przy okazji realizacji tej inwestycji narzekają. Chciałbym, by te osoby, które się skarżą, weszły choć na chwilę do wykopu i zobaczyły, jak się pracuje, gdy obok głowy przejeżdżają 30-tonowe ciężarówki - mówi prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, Stanisław Kowalewski.

Roboty utrudniało również to, że nie wszystkie ujęcia i rury były na mapie, a pod ulicą biegnie wiele innych instalacji - od gazowych po elektryczne. Na zarzuty, że pracownicy wodociągów o godzinie 15 schodzili z placu robót, prezes Kowalewski przypomina, że obowiązuje go Kodeks pracy.

- Nie mamy tylu ludzi, by pracowali na zmiany. Kiedy można było roboty prowadzić dłużej, to ekipy pracowały do godziny 19 czy 20. Takich robót nie da się jednak wykonać bez wstrzymywania ruchu. We wtorek, kiedy na drodze powstał największy zator na ulicę weszli już drogowcy. Chodziło nam o to, by droga była przejezdna przed Wszystkimi Świętymi - tłumaczy prezes Kowalewski. <!** reklama>

Jak nas zapewniono 1 listopada po drogowcach nie powinno być już śladu.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
wszyscy fachowcy od siedmiu boleści - tylko co oni jeszcze robią w tym mieście ??
g
gość
Sami fachowcy, jeden lepszy od drugiego - tylko co oni jeszcze robią w tym mieście ??
l
lol
Czyli jak zwykle - fuszerka
k
kris
Właśnie .Jak to jest możliwe ,ze na jednej drodze jedne studzienki są powyżej asfaltu a drugie poniżej ? Co to za technologia ? Może warto ją sprzedać na zachód ? Tam tak nie mają ,może będą zainteresowani.
U
Użytkownik
Asfalt położony, za to studzienki poniżej powierzchni asfaltu. Za parę tygodni będą doły na 5 cm!
k
kierowca
Racja, kiedyś trzeba zrobić !! A Pan taksówkarz chciałby w ciągu jednej nocy ????
g
gosc
Ludziom w d.. się przewraca! Robią remonty ŹLE, nie robią ŹLE!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski