[break]
Szykuje się nam najdłuższa wojna nowoczesnej Bydgoszczy. Po długich dwunastu latach regularnych działań, prowadzonych przez stowarzyszenie założone przez mieszkańców ulicy Cieszkowskiego, do akcji wkraczają ich sąsiedzi ze Świętojańskiej.
Spychologia stosowana
- Jesteśmy już zmęczeni tą sytuacją - tak Łukasz Panfil, mieszkaniec Cieszkowskiego, komentuje spotkanie przedstawicieli urzędów z mieszkańcami. Nie tylko on liczył, że po latach awantur, apeli, konsultacji i projektów zacznie się wreszcie długo oczekiwany remont ulicy, obiecany przez prezydenta w ubiegłym roku. Początkowo prace rozpocząć się miały jesienią 2015, później termin ich rozpoczęcia przesunięto o rok. - Nie mamy pojęcia, jaki będzie rozwój sytuacji, ale nie wykluczamy żadnych działań - mówi „Expressowi” Łukasz Panfil.
- To wynik taktyki spychologii stosowanej od dawna przez urzędników - dodaje dr Grzegorz Kaczmarek, od lat aktywnie działający na rzecz bydgoskiego „salonu”, jak określa się często ul. Cieszkowskiego. - Dwa lata wypracowywaliśmy wspólnie rozwiązania . Teraz nie ma nikogo, kto podjąłby decyzję. My nawet oficjalnie nie wiemy, że projekt nie zacznie się w tym roku, bo ktoś zapomniał nas o tym poinformować...
Po drugiej stronie - u mieszkańców Świętojańskiej - nastroje są podobne. Ich najbardziej interesują plany uczynienia ze Świętojańskiej ulicy dwukierunkowej.
- Dobrze, że słucha się naszych głosów, jednak w wypowiedziach przedstawicieli ratusza brak nie tylko konkretów - brak w ogóle wizji tego, w jakim kierunku miałyby iść zmiany - komentuje pragnący zachować anonimowość mieszkaniec. - Usłyszeliśmy pobożne życzenia, jakieś ogólne zapowiedzi starań o pieniądze europejskie. Wiceprezydent używał gładkich słów, po których niewiele sobie obiecujemy. Jedyny pozytyw, który usłyszeliśmy, to fakt, że ewentualne zmiany na Świętojańskiej (wprowadzenie ruchu dwukierunkowego) będą jednak czasowe, a nie stałe, jak nas straszono.
Uwaga mieszkańców
Ze strony miasta w spotkaniu udział wzięli wspomniany już wiceprezydent Mirosław Kozłowicz i Maciej Gust, p.o. zastępca dyrektora Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. - Mieszkańcy zwrócili uwagę na pilną potrzebę zmiany kolejności realizacji inwestycji zaplanowanych na tym obszarze, co spowoduje, że wprowadzenie ruchu dwukierunkowego na ulicy Świętojańskiej nie będzie konieczne - napisał nam w komentarzu do spotkania wiceprezydent Kozłowicz. - Mieszkańcy, po bardzo merytorycznej dyskusji, wypracowali wspólne stanowisko mówiące o tym, że do zmian w organizacji ruchu w obszarze Śródmieścia należy podejść ponownie, uwzględniając ich wniosek, dotyczący ograniczania ruchu tranzytowego i transportu prywatnego.
Co z tego wynika? - Za bardzo nie wiadomo.
- To spotkanie to dowód fatalnego zarządzania, dowód na marnotrawstwo czasu i pieniędzy - ze smutkiem zauważa Grzegorz Kaczmarek. - Dotychczas w pracach, oprócz mieszkańców, uczestniczyli Miejska Pracownia Urbanistyczna, plastyk miejski, zarząd dróg, konserwator zabytków, sam prezydent Bruski. W ciągu kolejnych dwóch - trzech miesięcy powstać ma kolejne opracowanie z alternatywnymi rozwiązaniami dla obszaru Śródmieścia.
Spotkanie ma za to zupełnie nieoczekiwany dla ratusza efekt. Mieszkańcy Cieszkowskiego i Świętojańskiej, dotychczas działający każdy sobie, połączą siły. - Nie będziemy więcej pozwalali sobą manipulować, rozgrywać przeciw sobie - zapowiada Łukasz Panfil. - Powinno w końcu dojść do świadomości urzędników, że tu mieszkają ludzie, którzy mają swoje prawa i swój rozum.
Przedstawiciele obu społeczności podkreślają, że czas na kompleksowe rozwiązania ruchu w Śródmieściu.
Do tematu powrócimy.