- Mały pokój, ściany w jakimś szaroburym kolorze, białe światło i kamera wycelowana prosto we mnie. I sporo osób, bo i sędzia, i protokolant, i psycholog - tak nasz Czytelnik opowiada o wrażeniach z pobytu w pokoju przesłuchań Prokuratury Okręgowej (przesłuchanie prowadzone przez sąd - przyp. red.). - Myślałam, że prowadzą mnie tam, żeby było kameralnie, spokojnie, a nie wyłącznie po to, żebym o zdarzeniu opowiadał tylko raz. To też ważne, ale może przynajmniej tej kamery nie trzeba było tak eksponować? - zastanawia się.
[break]
- Z białym światłem prosto w oczy nie ma co przesadzać, w naszym pokoju mamy tylko oświetlenie górne, zwykle jest włączane, choć to jasne pomieszczenie z dwoma oknami - mówi prokurator Jan Bednarek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. - Kamery zlikwidować nie możemy, nagrywania przesłuchania wymaga od nas ustawodawca.
I taki też jest warunek, by ofiara przestępstwa nie musiała wielokrotnie opowiadać o tym, co ją spotkało. Okazuje się jednak, że dorośli pokrzywdzeni (ofiary przestępstw na tle seksualnym, bo takie głównie przesłuchiwane są w specjalnych pokojach) nie mogą liczyć na takie warunki, jakie zapewnia się poszkodowanym dzieciom lub nieletnim świadkom ciężkich przestępstw.
- Trudno wymagać, żebyśmy dorosłym zapewniali pomieszczenia z kolorowymi ścianami, takiego szczególnego traktowania wymagają dzieci - podkreśla sędzia Włodzimierz Hilla, rzecznik Sądu Okręgowego w Bydgoszczy. - Nie prowadziłem jeszcze przesłuchania w takim pomieszczeniu, ale mam w pamięci to, w jakich warunkach dawniej przesłuchiwali policjanci.
Według sędziego w tym porównaniu pokój przesłuchań zdecydowanie wygrywa. Ale i na policji warunki są dziś znacznie lepsze. - Staramy się spełnić oczekiwania poszkodowanego, jeśli kobieta, która padła ofiarą przestępstwa na tle seksualnym, poprosi, by przesłuchiwała ją funkcjonariuszka, nie ma problemu, podobnie, gdy o rozmowę z funkcjonariuszem poprosi skrzywdzony mężczyzna - mówi asp. Przemysław Słomski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Specjalnego pokoju dla dorosłych nie mamy, ale możemy stworzyć przyjazne, kameralne warunki - zaprosić poszkodowanego do biura, rozmawiać z nim w cztery oczy.
Mamy w mieście dwa niebieskie pokoje przesłuchań dla małoletnich. W wyposażeniu jest i kamera: - Umiejscowiona tak, by nie rozpraszała przesłuchiwanego - mówi st. asp. Monika Herman. - Za sprawą tych pokoi mamy stwarzać dziecku przyjazne warunki do spokojnej rozmowy. Z dzieckiem w pomieszczeniu przebywa sędzia i biegły psycholog. Jest i lustro weneckie, które pomaga ograniczyć liczbę osób przy przesłuchiwanym.