Żona z mężem zajmują mieszkanie kolejowe w Solcu Kujawskim (powiat bydgoski). - Od 37 lat tutaj mieszkamy - mówi pani. - Oboje z mężem pracowaliśmy na kolei i Polskie Koleje Państwowe przyznały nam mieszkanie zakładowe. To dwupokojowy, 40-metrowy lokal, za który płacimy 435 złotych czynszu. Długów nie mamy.
Państwo są już na emeryturach, przekroczyli 70-tkę. Zostali jedynymi lokatorami w budynku. - Jeszcze kilkanaście lat temu mieliśmy sąsiadów. Wszyscy jednak wyprowadzili się albo umarli.
Zagrożenie zdrowia i życia
Małżonkowie też powinni opuścić dotychczasowy adres.
- Ponoć budynek grozi zawaleniem - mówi żona. - Fakt, przypadłby się większy remont, ale nieruchomość na pewno się nie zawali. Wprawdzie dach przecieka od paru lat, ale w mieszkaniu mamy sucho. Nad innym lokalem zrobiła się dziura w dachu i tamtędy woda leci. Raz, kilka lat temu, dostaliśmy pismo z kolei odnośnie tego, że PKP będą chciały nas stąd wyprowadzić. Koleje nawet przedstawiły nam propozycję mieszkania w Toruniu. Odmówiliśmy z mężem. Nie podobało nam się. Później nie otrzymywaliśmy już żadnej korespondencji w sprawie ewentualnej naszej wyprowadzki.
Służby w akcji
Czytelnicy opowiadają, że cisza panowała aż do pewnego lipcowego piątku. - Po godz. 22.00 kładliśmy się spać, gdy pod dom przyjechali ratownicy: straż pożarna, policja, chyba pogotowie ratunkowe. Ponoć dostali zgłoszenie, że nasz budynek częściowo się zawalił. Dziwne, bo z mężem o niczym nie wiedzieliśmy. Tego dnia ani mocno nie wiało, ani nie padało. Nie zauważyliśmy z zewnątrz, żeby doszło do zniszczenia.
Kobieta wspomina: - Nie pozwolono nam nocować w domu. Gmina zapewniła nam zastępczą kwaterę. Spędziliśmy w niej kilka nocek i na własną prośbę wróciliśmy do domu. PKP właśnie zaproponowały nam inne mieszkanie, w Maksymilianowie, też pod Bydgoszczą, ale z drugiej strony miasta, prawie 30 kilometrów od nas. Nie chcemy tam się przeprowadzać. Odrzuciliśmy ofertę.
Nasza rozmówczyni kontynuuje: - Minęło może nawet 10 lat, odkąd nasz urząd miasta rozmawia z kolejami w sprawie przejęcia budynku właśnie od PKP. Chyba co do pieniędzy nie mogą się porozumieć.
Propozycje odrzucone
Przedstawiciele PKP znają temat. - Staramy się przeprowadzać lokatorów z budynków byłych dworców kolejowych do innych mieszkań znajdujących się w zasobach spółki – informuje Bartłomiej Sarna z Wydziału Współpracy z Mediami Biura Komunikacji PKP SA. - Od 2013 roku w budynku byłego dworca w Solcu Kujawskim został tylko jeden lokal mieszkalny. Do tej pory złożyliśmy lokatorce kilka propozycji zamiany lokalu na inny. Jedna z nich została wystosowana w 2016 roku i zakładała możliwość zamiany na jedno z czterech mieszkań w Toruniu. Żadna z propozycji nie została przyjęta, pomimo możliwości wykupu wybranego lokalu przez lokatorkę na bardzo korzystnych warunkach, po przysługującej jej zniżkach ustawowych.
Bartłomiej Sarna zaznacza: - W tym roku, w marcu, złożyliśmy kolejną propozycję zamiany mieszkań. Zrobiliśmy to z uwagi na stan techniczny budynku i bezpieczeństwo lokatora. Zaproponowaliśmy pięć kolejnych lokalizacji, w tym cztery w Maksymilianowie i jedną w Wierzchucinie Królewskim. Propozycja ta została bez odpowiedzi, pomimo poinformowaniu lokatorki o pogarszającym się stanie technicznym budynku.
Do tego, co wydarzyło się we wspomniany piątek, przedstawiciel kolei także nawiązuje: - 12 lipca uszkodzeniu uległa konstrukcja dachu budynku. Może stanowić to zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi, co poświadczył również Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego, nakazując opróżnienie budynku. Wobec tego przekwaterowanie lokatorów jest koniecznością. Dlatego też niezwłocznie ponowiliśmy propozycje przekwaterowania lokatorki, którą początkowo przyjęła (zdecydowała się na lokal przy ulicy Głównej w Maksymilianowie), a następnie, kolejnego dnia, odrzuciła, pomimo poinformowania jej o możliwych zagrożeniach dla zdrowia i życia. Dalszy upór lokatorki może doprowadzić do tragedii, czego chcemy uniknąć. Z naszej strony deklarujemy pełne wsparcie w zakresie przeprowadzki. Być może uda się znaleźć wspólnie z lokatorem jakieś alternatywne rozwiązanie, na które wyrazi on zgodę.
