Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobry "žtatuś" idzie siedzieć

Jarosław Jakubowski
Na 11 lat więzienia został skazany Sebastian Sz. ze Żnina, oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci dwuletniej córki Wiktorii. Matkę dziecka uniewinniono.

<!** Image 3 align=none alt="Image 211451" sub="Oskarżony Sebastian Sz. podczas doprowadzania do sali rozpraw. Na korytarzu sądowym czekała na niego matka. Fot.: Tomasz Czachorowski">
Zdaniem obrony, winne są media, a oskarżyciel posiłkowy zmienił się w... obrońcę. Na 11 lat więzienia został  skazany Sebastian Sz. ze Żnina, oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci dwuletniej córki Wiktorii. Matkę dziecka uniewinniono.

Gdy w czwartek rano 29-letniego Sebastiana Sz. wprowadzano do sali rozpraw, mężczyzna wulgarnie zwyzywał fotoreporterów. Po trzech godzinach wychodził z sądu ze łzami w oczach.
<!** reklama>
W mowie końcowej prokurator Anna Banaszak ze żnińskiej Prokuratury Rejonowej zażądała dla oskarżonego kary 15 lat pozbawienia wolności. Zmieniła jednak zarzut stawiany mężczyźnie. Uznała, że nie ma dowodów na to, że Sebastian Sz. znęcał się nad swoją córką od co najmniej 4 października 2009 roku do 25 stycznia 2011 roku. Znęcanie miało trwać w okresie poprzedzającym śmierć dziecka - nie dłużej niż kilkanaście dni i nie krócej niż kilka godzin przed zgonem.

Niezmieniony został główny zarzut - spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią dziecka 25 stycznia 2011 roku.

- Żadna z przesłuchiwanych osób, w tym członkowie obu rodzin, lekarze, kuratorzy i pracownicy socjalni nie widzieli, by oskarżony kiedykolwiek uderzył córkę. Kluczowe były opinie zakładów medycyny sadowej z Bydgoszczy i Łodzi - przyznała prokurator Banaszak.

Biegli z Łodzi stwierdzili, że mała Wiktoria zmarła wskutek zapalenia otrzewnej, spowodowanego pęknięciem jelita. Ten uraz powstał w wyniku kilku silnych uderzeń, możliwe, że pięścią.

Zdaniem pani prokurator, na uniewinnienie zasłużyła matka Wiktorii - Joanna M., oskarżona o narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. Lekarzom i ludziom nadzorującym rodzinę tłumaczyła obrażenia u dziecka skazą krwotoczną. - Być może wiedziała, że oskarżony znęca się nad dzieckiem, ale nie ma na to dowodów. Ponosi natomiast odpowiedzialność moralną za śmierć dziecka. Nie zrobiła nic, żeby temu przeciwdziałać - dodała Banaszak.

Mecenas Jan Adam Balon jako oskarżyciel posiłkowy stwierdził, że występuje w imieniu Wiktorii. Po czym zarzucił biegłym liczne zaniedbania, a wobec oskarżonego wnioskował o zmianę kwalifikacji czynu na nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. Według mecenasa, obrażenia dziecka mogły powstać, gdy rodzice je ratowali.

Obrończyni Joanny M., mecenas Justyna Komowska, zarzuciła mediom, że nie stosują się do zasady domniemania niewinności i wydały wyrok na oskarżonego. Z uznaniem wyraziła się o wniosku prokuratury odnośnie uniewinnienia Joanny M.

- Postępowanie dowodowe obciążone jest dużym grzechem. Przyjęto, że skoro oskarżony był już skazany za pobicie dziecka, to zawsze będzie mógł być uznany za winnego - stwierdził mecenas Marek Sałacki, wnosząc o uniewinnienie oskarżonego.

- Nie zrobiłem jej żadnej krzywdy, bardzo ją kochałem. Mogłem nieumyślnie spowodować jej śmierć, ale nie wiedziałem o tych stanach chorobowych - stwierdził oskarżony.
Sędzia Andrzej Rumiński nie miał jednak wątpliwości i po godzinie wydał wyrok: winny pobicia dziecka i nieumyślnego spowodowania jego śmierci. Słysząc, że jest skazany na 11 lat więzienia, Sebastian Sz. zaczął płakać. Płakała też Joanna M. Wczorajszy werdykt nie jest prawomocny. Obrona już zapowiedziała apelację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!