Mieszkańców gminy Dobrcz podzieliła sprawa dotycząca planów budowy dużych kurników. Do podobnych konfliktów dochodzi w całym kraju.
Utracili zaufanie do Krzysztofa Szali
Jak twierdzą zwolennicy referendum - wójt i rada utracili społeczne zaufanie. Sugerują, że Krzysztof Szala przestał być wójtem wszystkich mieszkańców, rada zaś jest bierna i niewłaściwie kontroluje działania organu wykonawczego.
Powiadomienie podpisane przez przedstawicieli grupy inicjatywnej odczytał na piątkowej sesji w Dobrczu radca prawny urzędu Maciej Skwierczyński. Wójt Krzysztof Szala dokumentu nie komentował. Zrobił to za niego prawnik.
- Zostałem zobowiązany do powiadomienia rady, że wójt chce szczegółowo przeanalizować zarzuty, które zostały sformułowane, ponieważ znaczna ich część zawiera informacje nieprawdziwe i niezgodne z prawem...
Przeczytaj również:Mieszkańcy podbydgoskich miejscowości przeciw chlewom i kurnikom
Radca prawny zapowiedział, że w przypadku potwierdzenia nieprawdy i naruszenia dóbr osobistych osób wymienionych w dokumencie, podjęte zostaną kroki prawne. Poszkodowani domagać się będą sprostowania bądź przeprosin.
Dziewięć zarzutów dla władz gminy Dobrcz
Grupa inicjatywna zarzuca wójtowi m.in. to, że przy procedowaniu wniosku inwestora o budowę wielkich hal do produkcji drobiu działał stronniczo, z korzyścią dla bogatego inwestora, naruszył przepisy wielu ustaw, ukrywał informacje o inwestycji, utrudniał zainteresowanym dostęp do dokumentacji związanej z postępowaniem, przekraczał swoje kompetencje nie zachowując wymaganych procedur, wydał decyzję o warunkach zabudowy na podstawie nieaktualnych dokumentów, niewłaściwie gospodarował mieniem gminy... Autorzy wniosku nie wykluczają złożenia doniesienia o popełnieniu przestępstw urzędniczych ściganych z urzędu.
- Jestem z wszystkimi mieszkańcami. Nigdy nie dzieliłem grupy rolników i grupy mieszkańców - przekonywał wójt w dalszej części obrad. - Przez całe 28 lat, jak pracuję w samorządzie i kieruję gminą, nie miałem zarzutu przekroczenia prawa...
Krzysztof Szala zapowiedział na sesji cykl spotkań informacyjnych w sołectwach, także z udziałem ekspertów. W najbliższym czasie opracowany zostanie harmonogram.
Rolnicy protestują
Tymczasem w Dobrczu zaprotestowali gospodarze. Uważają, że niektórzy nowi mieszkańcy wsi szkodzą rolnictwu.„Stop kurniki, obory, chlewnie? Wracaj do miasta!”, „My przestaniemy produkować, a wy polskie konsumować” - takie hasła można było przeczytać w miniony piątek, na parkingu w pobliżu Urzędu Gminy w Dobrczu. Znalazły się one na transparentach zawieszonych na ciągnikach i maszynach, którymi przyjechali rolnicy z tej gminy.
Ostatnio mieszkańców gminy Dobrcz podzieliła sprawa dotycząca planów budowy dużych kurników. Do podobnych konfliktów dochodzi w całej Polsce. Dlatego gospodarze powołali Ogólnopolskie Stowarzyszenie Obrony Praw Rolników Producentów i Przetwórców Rolnych. Zajmie się m.in. wypracowaniem zasad współżycia mieszkańców wsi.
- Niektórzy nowi mieszkańcy są bardzo uciążliwymi sąsiadami - opowiadali rolnicy w Dobrczu. - Bywa, że nawet dzwonią na policję ze skargą, że hałasujemy zbyt wcześnie orząc pola, albo żniwując w nocy.
Polub "Express" na Facebooku