Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do teatru na dobroczynne oratorium

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Najstarsi bydgoszczanie wspominają przedwojenne miejskie oratoria jako wydarzenie, które utkwiło im silnie w pamięci w związku ze świętami wielkanocnymi.

Najstarsi bydgoszczanie wspominają przedwojenne miejskie oratoria jako wydarzenie, które utkwiło im silnie w pamięci w związku ze świętami wielkanocnymi.

Zwyczaj ten zainicjował i przez wiele lat kultywował w mieście Wilhelm von Winterfeld. Ten muzyk i dyrygent pochodził z Węgier, muzykę studiował u samego Antoniego Dworzaka. Do Bydgoszczy przyjechał w 1912 roku, by objąć stanowisko dyrektora szkoły muzycznej, mieszczącej się początkowo przy al. Mickiewicza, później przy ul. Gdańskiej. Po I wojnie światowej pozostał w Bydgoszczy, objął też dodatkowo stanowisko kapelmistrza orkiestry w niemieckim teatrze „Deutsche Bühne”.

<!** reklama>Zdzisław Raszewski w swoich niezrównanych „Pamiętnikach gapia” zanotował: „To była tradycja w Bydgoszczy, że masowo szło się na Wielki Czwartek do teatru, ale nie na przedstawienie, a na tle dekoracji przedstawiających „salę” soliści, chór i orkiestra wykonywali jakiś utwór pobożnej treści. Kiedy osiedliliśmy się w Bydgoszczy, było to przywilejem Bydgoskiego Konserwatorium Muzycznego, które wystawiało na taką okoliczność swoją szkolną orkiestrę i takiż chór, a na solistów zapraszało zawodowych śpiewaków. Dojście Hitlera do władzy położyło kres takiemu święceniu Wielkiego Czwartku, gdyż koserwatorium prowadzone przez Winterfelda uchodziło za niemieckie. Teatr Miejski oddawano odtąd wyłącznie do użytku Miejskiemu Konserwatorium Muzycznemu, które także wystawiało szkolny chór i szkolną orkiestrę z zaproszonymi solistami”.

Jak wynika z repertuaru, były to ogromne przedsięwzięcia sceniczne, które ćwiczono i szlifowano przez cały okres wielkiego postu. Dekoracje również wykonywali sami uczniowie. Po przedstawieniach był czas na wspólne zdjęcia, które wykonywali specjalnie zapraszani zawodowi fotografowie.

Na scenie teatru bydgoskiego wystawiano m.in. „Requiem” Verdiego i Mozarta, oratorium „Eliasz” Mendelssohna-Bartholdy’ego, „Stworzenie świata” Haydna czy „Stabat Mater” Dworzaka.

„Bilety kosztowały od 20 groszy - wspomina Raszewski. Do lóż i pierwszych rzędów parteru były drogie: do 3 złotych. Winterfeld wcześniej brał jeszcze więcej: po 5 złotych. Cel zawsze bywał dobroczynny, dochód z przedstawienia przeznaczano na pomoc dla ubogich i poszkodowanych”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!