https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dmuchanie na dobranoc

Zbigniew Kowalewski, fot. Tadeusz Pawłowski
- A chcecie kupić jakiś towar? - pasażer starego opla prawie wylewa się przez okno. Pali papieroska i rechocze. Ma szczęście. Kierująca astrą kobieta jest trzeźwa.

- A chcecie kupić jakiś towar? - pasażer starego opla prawie wylewa się przez okno. Pali papieroska i rechocze. Ma szczęście. Kierująca astrą kobieta jest trzeźwa.

Zaczęło się od odprawy o godzinie 21. Potem cztery policyjne radiowozy jadą na Focha przy Operze Nova. - Zakładamy „rękaw” - mówi Maciej Osinski z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

„Rękaw” wygląda tak: światła sygnalizacyjne blokują pas ruchu. Radiowóz staje w poprzek nawrotki przez torowisko tramwajowe przy końcu mostu, żeby jakiś kierowca w ostatnim momencie nie uciekł. A potem zaczyna się praca jak przy taśmie w fabryce...

<!** Image 2 align=none alt="Image 175449" >

<!** Image 3 align=none alt="Image 175450" sub="W nocy z soboty na niedzielę w dwóch miejscach Bydgoszczy odbyła się policyjna akcja „Alkohol i narkotyki”, która wymierzona była przeciwko kierowcom jeżdżącym na podwójnym gazie i po zażyciu narkotyków. W godzinach od 22 do 5 nad ranem skontrolowano blisko 900 samochodów. Kilkanaście razy użyto psów tropiących do przeszukania samochodów. Poprzednia podobna akcja odbyła się w miniony piątek, ostatnia - wczoraj w godzinach 14-22. Fot. Tadeusz Pawłowski">

- Dobry wieczór, Wydział Ruchu Drogowego, proszę dmuchać w urządzenie. Mocniej, mocniej... - mówi posterunkowa Anna Dahlke. Zapala się zielona lampka, posterunkowa mówi: - Dobranoc.

Jakiś kierowca w daewoo pyta: - Przepraszam, a co to właściwie miało być? - Kontrola trzeźwości...

Ciekawskich jest więcej, zwłaszcza że korek rośnie.

- O, a awaryjnych to nie zapalili, bo to policja, oni, k..., mogą - podchmielony ojciec pcha wózek i mówi tak do swojej żony.

<!** reklama>

- A my jesteśmy gejami i jeździmy rowerami - pokrzykuje na chodniku jakichś dwóch. - Ale nie, dziś nie pojedziemy... Che, che.

Taksówkarze zaczynają się trochę denerwować. Wiadomo, tu korek, a tam klient czeka. Ale każdy dmucha. Zielona lampka, czysty. Dobranoc. Tymczasem w korku gotuje się ford escort, para syczy z chłodnicy, kierowca zjeżdża na pobocze.

W środku „rękawa” stoi policyjna skoda z zakratowanymi psimi kojcami. W kojcach - Chudy i Łatek. Łatek to foksterier, Chudy - wilczur. Chudy ma swoją historię. To było wtedy, gdy pierwszy raz w życiu przeszukiwał mieszkanie. Zamiast narkotyków przyniósł swojemu policyjnemu przewodnikowi surowego schabowego, już takiego w panierce. Narkotyków w mieszkaniu nie było, ale potem okazało się, że ze stołu w kuchni zniknęły jeszcze trzy kotlety...

Policjanci zatrzymują czerwone seicento. Kierowca trzeźwy. Pasażerka musi wyjść z fiata. - Może ktoś mi powie, co się dzieje - podnosi głos. Łatek wpada do samochodu. Jest mały, zagląda w każdą dziurę. Skacze po siedzeniach. Potem bagażnik. Czysto, prochów nie ma. Kierowca w bejsbolówce ze swobodnym uśmiechem odjeżdża.

Kontrola trwa już ponad godzinę. Policjanci obserwują auta. Na przykład zielonego golfa III, którego pasażerowie wyglądają na trochę spiętych. Ale kierujący jest czysty jak łza.

Zobacz galerię: Dmuchanie na dobranoc

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kura
Wy badajcie taksówkarzy...oni często po piwku jeżdżą...
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski