Zobacz wideo: Morsowanie dla każdego? Niektórzy muszą uważać!
Nasz Czytelnik w czwartek (2 grudnia) rano, zgodnie z umówioną wcześniej wizytą, pojawił się w 10 Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką w Bydgoszczy.
- Przyjechałem niedługo przed planowaną wizytą, gdy zobaczyłem co się dzieje pod wejściem wiedziałem już, że raczej nie zdążę. Okazało się, że nie można wejść do polikliniki tak jak wcześniej, teraz wystawiono na zewnątrz kontenery, w których trzeba wypełniać ankietę covidową. Szło to bardzo opornie, przed kontenerami powstała ogromna kolejka. Ludzie byli zirytowani, bo raz że było bardzo zimno, dwa - że mieli umówione wizyty, na które mogli się spóźnić. Nikt nie wziął pod uwagę długiego czekania przed wejściem - mówi bydgoszczanin.
To Cię może też zainteresować
W kolejce plotkowano, że to zarządzenie dyrekcji, które miało między innymi ukrócić przyjazdy pacjentów na długo przed wizytą. Podobno jest tak, że do polikliniki niektórzy przyjeżdżają na kilka godzin przed wizytą i tam przesiadują. Być może w kontekście koronawirusa ma to jakiś sens. A właściwie by miało, gdyby rozwiązano to inaczej. Poliklinika jest nowa, są ogromne korytarze, duża hala przy rejestracji, myślę że można tam ludzi pomieścić z odpowiednim dystansem - zauważa nasz Czytelnik.
Bydgoszczanin twierdzi, że administracja szpitala starała się reagować na uwagi pacjentów z kolejki, ale wyszło to marnie. Mówili, że trzeba przynieść więcej długopisów i kolejny stolik, by więcej osób na raz mogło wypełniać ankiety covidowe Wszystkim starał się kierować mężczyzna, który patrzył na skierowania i wpuszczał ludzi bez kolejki - twierdzi nasz rozmówca.
Wzbudziło to jednak jeszcze większe zamieszanie, część osób stojąca w kolejce była oburzona, że inni wchodzą bez czekania, a kryteria kto może wejść szybciej były niejasne, panował chaos.
Wygląda na to, że dyrekcja zauważyła problem, bo w piątek (3 grudnia) około godziny 9.30 kolejek już nie było. - W środku pacjentów obsługiwało więcej osób - donosi Czytelnik, który tego dnia również był w poliklinice.
Zwróciliśmy się do dyrekcji szpitala z prośbą o komentarz w tej sprawie. Odpowiedź opublikujemy po jej otrzymaniu.
