Wizytatorzy Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy dostali bojowe zadanie: musieli rozwieźć do wybranych przez siebie szkół cukierki i światełka odblaskowe jako prezent wojewody.
Wojewoda kujawsko-pomorski, Romuald Kosieniak kandyduje do Sejmu z listy SLD w okręgu bydgoskim. Kiedy kilka tygodni temu zaczął odwiedzać wsie swego okręgu, spotkał się z zarzutem, że wykorzystuje stanowisko do prowadzenia kampanii wyborczej. Odpowiedział wówczas, że spotyka się z rolnikami, których dotknęła susza. Także 1 września wojewoda postanowił zaznaczyć swoją obecność w szkołach. Stało się tak za sprawą toreb z cukierkami i opaskami odblaskowymi na ręce, przekazanymi niektórym placówkom oświatowym jako dar wojewody. W roli kurierów dostarczających paczki wystąpili wizytatorzy kuratorium oświaty. Ich zdaniem dyrektorzy szkół odbierają tę akcję jednoznacznie - jako element kampanii wyborczej.
- Dwa dni przed rozpoczęciem roku szkolnego dostaliśmy polecenie, żeby wybrać szkoły, którym przekażemy upominki. Pomysł nie jest nawet zły, ale dlaczego nie zrobiły tego służby wojewody? Nie każdy z nas ma samochód, żeby przewieźć pakunek. Poza tym, akcja nie została przemyślana, bo upominków nie wystarczyło dla wszystkich dzieci - powiedział nam jeden z wizytatorów (dane do wiadomości redakcji).
Rzecznik wojewody Małgorzata Dysarz nie widzi nic złego w przekazywaniu dzieciom upominków, na których nie ma żadnych haseł wyborczych. - Prowadzimy akcję „Bezpieczna droga do szkoły”. Upominki dostały również dzieci z okręgu toruńsko-włocławskiego, z którego wojewoda nie startuje.