https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dla adrenaliny i gadżetów

Małgorzata Oberlan
Blachary, świńki, drogówki, dyskotekowe suczki, chłopcy sprzedający swe ciała w „pikietach” - prostytucja nieletnich ma w Polsce różne oblicza. Szacuje się, że uprawia ją 8 procent młodzieży.

Blachary, świńki, drogówki, dyskotekowe suczki, chłopcy sprzedający swe ciała w „pikietach” - prostytucja nieletnich ma w Polsce różne oblicza. Szacuje się, że uprawia ją 8 procent młodzieży.

<!** Image 2 align=right alt="Image 149425" sub="Media propagują wulgarną cielesność, a w szkole mało mówi się o seksualności / Fot. jupiter">- My do wujka Ryszarda - anonsowały się dziewczynki, pukając do drzwi mieszkania Ryszarda N. z Chełmży. Były przewodniczący Rady Miasta nie musiał się specjalnie wysilać. Osoba blisko związana z rodziną N. i zorientowana w temacie, zdradza, że regularnymi gośćmi pana N. były dzieci z Chełmińskiego Przedmieścia. Z ubogich rodzin, pewnie niewydolnych wychowawczo. Takie, które 59-letni mężczyzna dość łatwo mógł omamić. Przychodziły same, bo w okolicy rozniosło się, że u N. jest ciepło, można pograć na komputerze, a i coś zarobić.

Wychodziły z reklamówkami jedzenia, czasem drobnymi kwotami pieniędzy: od 7 do 50 zł. Co tam robiły? Jak ustalił toruński sąd, mężczyzna wyświetlał filmy pornograficzne i zmuszał dzieci do seksu. W jednym z przypadków do zbliżenia doszło w jego samochodzie. Płacił po wszystkim. Sędziowie dowiedli też, że dwukrotnie dokonał gwałtu.

Ryszard N. poszedł siedzieć na 7,5 roku. Nastolatkami zajęli się psycholodzy. Małomiasteczkowa opinia publiczna nie widzi w nich ofiar pedofila, tylko młodociane prostytutki. Tymczasem między jednym a drugim jest granica. Choć, niestety, wykorzystywanie seksualne to doświadczenie, które podwyższa ryzyko sprzedawania swojego ciała
w przyszłości.<!** reklama>

Lodziary i blachary

„Zarazy” - tak same o sobie mówią dziewczyny, oddające swoje wdzięki za markowe ciuchy, mp3, telefony komórkowe. - Za ile razy? - pyta Aneta Wiktorię, pokazując na jeansową spódniczkę. - Za dwa - pada odpowiedź. I stąd zarazy.

Sama bieda rzadko jest powodem prostytuowania się nieletnich. Dominującą przyczyną jest rozdźwięk między zasobnością rodzicielskich portfeli (i, co za tym idzie, kieszonkowego dzieci) a dobrami, które kuszą ze sklepowych witryn. - I które wypada mieć, jeśli chce się być akceptowanym w grupie. Szczególnie silna presja na posiadanie odpowiedniego modelu komórki czy markowych legginsów widoczna jest w gimnazjach - mówi pani Maria, wychowawczyni w jednym z toruńskich gimnazjów. - Do tego dochodzi nikła wiedza o własnej seksualności (winni są i rodzice, i my - szkoła) oraz propagowana przez media wulgarna postawa wobec własnego ciała. Wystarczy pooglądać przez godzinę „Vivę”.

Nie chcą lizać przez szybę

Prof. Jacek Kurzępa, socjolog od lat badający zachowania młodzieży, specjalizujący się w tematyce patologii społecznych, mówi o kilku rodzajach prostytucji nieletnich. Aspiracyjna dotyczy sytuacji, gdy dziewczyna lub chłopak potrzebują zastrzyku finansowego, by kupić sobie nowe rzeczy. Nie chcą ich lizać przez szybę. Chcą je mieć. Prostytucja kulturowa wpisuje się we współczesny styl eksponowania własnego ciała jako towaru. Lansowane jest to dodatkowo przez stacje muzyczne, treści piosenek, filmy, a także czytelne komunikaty werbalne, na przykład: „idź na całość”, „daj sobie szansę”, „rób, co chcesz”.

Jeszcze inna odmiana to prostytucja „sportowa”. Sprowadza się to do częstego, przypadkowego i swobodnego uprawiania seksu. Bardzo często bywa efektem zagubienia dotychczasowych wartości, a także nieumiejętności przekazania ważnych informacji przez rodziców. Wreszcie socjolog wyróżnia prostytucję jako formę poszukiwania przez nastolatka tożsamości seksualnej. Sytuacja dotyczy szczególnie chłopców sprawdzających, czy są homoseksualistami. Na końcu jest prostytucja z przymusu. Ją znamy z policyjnych statystyk.

Zdaniem Anny Ciupy z Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, otaczający nas świat jest przesiąknięty przyzwoleniem na prostytucję. Konkursy piękności dla dziewczynek, pokazywanie ciała jako towaru, to wszystko uczy od najmłodszych lat, że seks za pieniądze nie jest czymś złym. Nawet gdy jest się nastolatką.

Świnki to dziewczyny początkujące w prostytuowaniu się. Termin charakterystyczny jest dla zachodniego pogranicza. W innych częściach Polski popularniejsze są określenia lolitki albo mewki. Te ostatnie to wakacyjne prostytutki, zarabiające głównie w miejscowościach nadmorskich. Dla nich sezon zacznie się niebawem. Cichodajki i suczki natomiast kojarzone są z dyskotekami, drogami.

Dr Elżbieta Michałowska z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego uważa, że galerianki to kategoria generalna. Są wśród nich szlaufy lub lodziary, czyli te, które uprawiają seks oralny, blachary, które robią to w samochodach, czy razówki, które spotykają się z mężczyzną tylko raz. Już ta różnorodność kategorii i nazw wskazuje na złożoność zjawiska.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski