Z ustaleń organów ścigania wynika, że mężczyzna wynajmował w latach 2013-2016 kilka mieszkań na terenie Ełku. Kwaterował tam dziewczyny, które zajmowały się nierządem. Klientów znajdowały za pośrednictwem portali internetowych.
Ile osób pracowało w agencjach przez cztery lata i ilu miały klientów, trudno ocenić. Fakt, że za godzinę żądały 150 złotych, przy czym połowę tej kwoty musiały przekazać sutenerowi. Nieletnia twierdzi, że parokrotnie usiłowała skończyć z prostytucją, ale była przez „opiekuna” zastraszana.
Zobacz też Makabryczne odkrycie: Zwłoki w Jeziorze Ełckim. Czy to zaginiony 33-latek?
- Wyjaśniamy też wątek pieniędzy, które przekazała podejrzanemu jedna z kobiet - mówi Józef Murawko z Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, która prowadzi sprawę.
Podobno ełczanin pożyczył od niej oszczędności, aby - jak tłumaczył - nikt ich nie ukradł. Twierdził, że odda je w każdej chwili. Tymczasem, choć dziewczyna wielokrotnie upominała się o zwrot, nie dostała ani grosza. Organy ścigania ustalają, czy w grę nie wchodziło wyłudzenie.
Ełczanin usłyszał prokuratorski zarzut i przebywa za kratami. Sąd zastosował wobec mężczyzny 3-miesięczny areszt, aby wykluczyć możliwość, że będzie próbował wpływać na zeznania świadków.
Ale nawet gdyby nie miał orzeczonego środka zapobiegawczego, to i tak nie cieszyłby się wolnością. Niedawno został skazany prawomocnym wyrokiem na dwa lata za uwięzienie, dręczenie ze szczególnym okrucieństwem i zgwałcenie kobiety. Nie miała ona związku z działalnością agencji, a przynajmniej nikt tego nie potwierdził.
Dodajmy, że za sutenerstwo ełczaninowi grozi do 10 lat więzienia.
Odnaleziono ciało 44-letniego wędkarza, który wypadł z łódki na jeziorze Druglin, źródło: TVN24/x-news