Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Diabelskie kuszenie konsumentów

Andrzej Karnowski
Powiatowy rzecznik konsumenta przestrzega. Firmy naciągają pod pozorem wspaniałych korzyści. Rzeczywistość okazuje się inna. Za oferowany sprzęt AGD trzeba słono zapłacić.

Powiatowy rzecznik konsumenta przestrzega. Firmy naciągają pod pozorem wspaniałych korzyści. Rzeczywistość okazuje się inna. Za oferowany sprzęt AGD trzeba słono zapłacić.

<!** Image 2 align=right alt="Image 40739" sub="Jeśli klient nie jest zadowolony, może ponownie skorzystać z pomocy rzecznika konsumentów">W powiecie nakielskim odnotowano niedawno dwa przypadki „uszczęśliwiania” ludzi wygranymi pieniędzmi. Firma powiadamia klienta, że wygrał kilkaset złotych. Kiedy da się skusić, oferuje zawarcie „bardzo korzystnej” umowy sprzedaży sprzętu AGD, kredytowanej przez bank. Kredyt sięga 4-5 tysięcy złotych.

Na początek prezent

- Mechanizm jest taki: klient otrzymuje prezent w postaci kilkuset złotych, a zawarta umowa na kupno towaru opiewa na kwotę już kilku tysięcy złotych - mówi Krzysztof Poskrop, powiatowy rzecznik konsumenta. - Co prawda, jest możliwość odstąpienia od umowy, gdy jest zawierana poza siedzibą oferenta, ale jeśli przegapimy termin, nie sposób od umowy odstąpić. Potwierdzone sygnały z powiatu nakielskiego pochodzą ze wsi. Przypuszczam, że takich spraw będzie więcej.

<!** reklama left>Inny przykład cwaniactwa handlowego dotyczy oferty kierowanej do firm. Pewna spółka - ale nie TP SA - oferuje klientom książki telefoniczne. Przesyła do podmiotów prowadzących działalność gospodarczą fakturę na kilkaset złotych, która szatą graficzną łudząco przypomina rachunki otrzymywane z Telekomunikacji Polskiej. Klient nie zamawiał usług, ale fakturę otrzymał. Zapłata może mieć przykre konsekwencje, bowiem na odwrocie ledwie widocznym drukiem podane są ogólne warunki umowy. Tym samym klient niechcący staje się stroną. Co prawda, może od niej w ciągu 8 dni odstąpić, lecz jeśli przegapi ten limit, spółka wyśle mu kolejną fakturę, tyle że 3 razy wyższą. Jedna z firm z Nakła dała się już nabrać i zgłosiła sprawę powiatowemu rzecznikowi konsumenta.

Dominuje poradnictwo

- Na szczęście tego typu problemy nie dominują w mojej pracy, choć pokazują nowe patologie - uważa Krzysztof Poskrop. - Większość spraw związana jest z poradnictwem. Po moich wskazówkach ludzie potrafią zredagować pismo i sami radzą sobie w dalszym postępowaniu, choć mogą zawsze liczyć na pomoc.

Zdarzają się jednak sprawy bardziej problematyczne. Na przykład przedsiębiorca twierdzi, że winę ponosi użytkownik zakupionego towaru. - Wtedy działam bardziej zdecydowanie - zapewnia rzecznik. - Kieruję pismo do przedsiębiorcy. Inną formą pomocy jest skierowanie osoby do rzeczoznawcy, który jest w stanie ocenić, po czyjej stronie leży wina. Ja akurat kieruję do rzeczników z listy wojewódzkiego inspektora inspekcji handlowej. Są to osoby niezależne i kompetentne. Spraw, w których konieczna jest ocena rzeczoznawcy, jest w granicach 10-20 procent. Oczywiście finałem może być postępowanie sądowe. To jednak margines kilkunastu spraw rocznie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty