Rozmowa z bydgoszczaninem Tadeuszem Świtalskim, sędzią i jednocześnie osobą nadzorującą sprawny przebieg pięściarskich turniejów.
<!** Image 2 align=right alt="Image 62468" sub="Bydgoszczanie Tadeusz Świtalski (z lewej) i Zygmunt Rzyski często podczas najważniejszych pięściarskich zawodów są tam delegatami PZB. /Fot. Sławomir Ciara">Od ilu lat jest Pan delegatem PZB i sędzią bokserskim?
Od dziewiętnastu lat pracuję jako delegat, a moja sędziowska kariera rozpoczęła się trzy lata wcześniej.
Czym zajmuje się pięściarski delegat?
Prowadzeniem dokumentacji z zawodów, ważeniem zawodników, na konferencji technicznej losowaniem, sprawdzeniem badań lekarskich zawodników, przygotowaniem sali i ringu do turnieju oraz nadzorowaniem całości imprezy.
A jeśli coś będzie niezgodne z obowiązującymi przepisami?
Mam takie prawo, że mogę nie dopuścić do rozpoczęcia turnieju, mogę go także przerwać w każdym momencie.
Proszę podać najważniejsze zawody, w których Pan uczestniczył w charakterze delegata PZB.
Takich imprez było wiele. Czuwałem nad sprawnym przebiegiem rozgrywek ligowych, międzynarodowego turnieju imienia Ryszarda Redo, międzypaństwowych meczów pań i juniorów, a także turniejówo gólnopolskich różnych szczebli od seniorów do młodzików.
Które najbardziej utkwiły Panu w pamięci?
<!** reklama left>Z pewnością spotkania w lidze i mistrzostwach Polski, gdzie występowałem w roli delegata. Natomiast, gdy byłem sędzią ringowym, to do dziś pamiętam mecz o wejście do II ligi Mazur Ełk - Wisła Tczew. Na trybunach był komplet żywiołowo reagującej publiczności. Było tak głośno, że walczący zawodnicy nie słyszeli moich komend
Jakie pojedynki bydgoskich bokserów szczególnie utkwiły Panu w pamięci?
Na przestrzeni tych ponad dwudziestu lat było ich wiele. Najlepiej wspominam walki w eliminacjach do mistrzostw Polski seniorów Mirosława Kuźmy, Piotra Liany, Sławka Zabrockiego, Piotra Langnera, Daniela Szymańskiego i Roberta Chmielewskiego. Byli oni mistrzami, bądź medalistami krajowego czempionatu.
Nie martwi Pana, że polski amatorski boks jest w takim poważnym kryzysie?
Na to wpływ ma wiele czynników. Przede wszystkim mała liczba drużyn startujących w rozgrywkach ligowych. W ślad za tym idzie niewielkie zainteresowanie sponsorów i telewizji. Poza tym wielu uzdolnionych pięściarzy zbyt szybko kończy kariery, a wśród kadry PZB nie ma kogo wybrać. Przykład mamy w Bydgoszczy, gdzie obecnie brakuje solidnej drużyny seniorów.