https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy w bydgoskim klubie doszło do pobicia nastolatki?

Agata Kozicka
Dariusz Bloch
Czy ochroniarze dużego bydgoskiego klubu zaatakowali parę nastolatków? Rodzice są oburzeni

Duża impreza taneczna na początek ferii - tak Kasia i Krystian postanowili spędzić poniedziałek wieczór. Wybrali się na imprezę przeznaczoną dla uczniów szkół średnich do bydgoskiego klubu Epic. Nigdy nie byli jeszcze w żadnym klubie. - Jestem w klasie maturalnej i pomyślałem, że to ostatnia okazja, żeby trochę się zabawić, zanim trzeba będzie ostro zabrać się do nauki - mówi Krystian.

Donieś na szefa, jeśli płaci ci za mało

Kasia, trochę młodsza, też w klubie wcześniej nie była.- Zgodziłam się, żeby poszli potańczyć, bo to impreza dla szkół średnich miała być, dla ludzi w ich wieku. No i poszła z Krystianem. To świetny chłopak, mądry, opiekuńczy, czasem nawet za dobry dla obcych - opowiada pani Hania, mama Kasi.

Przed klubem byli już około 20.00, choć może lepiej powiedzieć, przybyli na miejsce, bo do wejścia mieli jeszcze bardzo daleko. - Kolejka była bardzo długa. Grubo ponad dwieście osób - szacuje Kasia. - Ale czekaliśmy cierpliwie. Godzinę, dwie... Przed wejściem byli przed 23.00. - Ochroniarze wpuścili kolejnych 10 osób i mieliśmy być następni - opowiada dziewczyna.

I wtedy pracownik ochrony kazał się odsunąć w tył dwa metry. - Ludzie napierali, więc Krystian chwycił ręką poręcz i, obrócony tyłem do napierających ludzi, starał się ich odepchnąć - opowiada Kasia.

To, zdaniem Kasi wystarczyło, żeby ochroniarza zdenerwować. - Podszedł do niego i powiedział „Weź tę łapę, dziwolągu”. I wtedy zobaczyłam, jak się zamachnął na mojego chłopaka. Przyciągnęłam go do siebie i... To ja oberwałam pięścią w twarz, a on dostał w rękę. To było przerażające. Zaczęłam krzyczeć. Wtedy ten ochroniarz, któremu chyba było głupio, że mnie uderzył, mówi do mnie „Chodź, pogadamy”. Odeszliśmy kilka metrów. Ja płakałam, a on do mnie, że możemy z Krystianem wejść za darmo i że mamy się bawić i zapomnieć o wszystkim.

- Odwróciłam się i zobaczyłam, że dwóch innych ochroniarzy bije Krystiana. Przybiegłam, krzyczałam, żeby się ogarnęli. Przestali. Wzięli nas na bok i znów mówili, że mamy wejść i zapomnieć o całej sprawie - opowiada dalej Kasia.

- Weszliśmy do środka, bo było zimno, a my - bardzo zmarznięci. Usiedliśmy na pufach, ale trudno nam się było po tym w ogóle otrząsnąć - dodaje Krystian.

- Córka zadzwoniła do mnie. Płakała do słuchawki. Przeraziłam się i zaraz wysłałam po nich autem znajomego - opowiada pani Hanna. - Zdecydowaliśmy jednak, że nie można tego tak zostawić. Pobili moją dziewczynę! Zawiadomiliśmy policję - dopowiada Krystian.

- Tak, na miejscu pojawił się patrol i spisał notatkę na miejscu - przyznaje podkom. Przemysław Słomski z Zespołu Prasowego KWP Bydgoszcz. - Następnego dnia chłopak i mama dziewczyny pojawili się na komisariacie i zrobili oficjalne zgłoszenie. Dostali skierowanie do biegłego sądowego, aby stwierdził, jakich obrażeń doznali poszkodowani. Sprawdzimy monitoring, który tam podobno był, przesłuchamy świadków, którzy byli na miejscu. Wstępnie prowadzimy te sprawę w kierunku ewentualnych zarzutów uszkodzenia ciała i względnie pobicia.

Z Kasią policja jeszcze wczoraj późnym popołudniem nie rozmawiała. - Następnego dnia po incydencie czuła się źle. Opuchnięte pół twarzy, oko, siniak. Miała też zawroty głowy. Zgłosiliśmy się do przychodni, skąd skierowano nas do szpitala - wyjaśnia mama Kasi.

Jeszcze wczoraj była tam na obserwacji. Opuchlizna z twarzy zeszła, pozostał duży siniak pod okiem.

- Zadzwoniłam do managera klubu. Nie chodziło mi o nic innego, tylko o to, by wobec brutalnej ochrony wyciągnięto konsekwencje, ale nie spotkałam się ze zrozumieniem. Usłyszałam, że nie ma o czym mówić i że jeśli chcę, to mogę sprawę zgłosić na policję.

Tak zresztą się stało.

- Była policja, spisała notatkę. Muszę się najpierw zapoznać z zawiadomieniem, z tym, co ustaliła policja i dopiero wtedy mogę pojąć jakieś kroki - stwierdził w rozmowie z gazetą pan, który nie życzył sobie, by podawać jego nazwisko.

A oficjalne stanowisko klubu? - To dopiero jak właściciel wróci. Około 15 lutego - usłyszeliśmy.

Komentarze 28

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jeszcze
Nie jest zamkniety .....Wieczne krzyki bijatyki az kogoś zabiją
P
Prawda
Piszę jak jest. Tym komentarzem pokazałeś swój denny poziom intelektualny, zupełnie jak ten "poszkodowany". Potem wielkie dziwo, że dzieciak dostał w pape skoro nie ma szacunku do osób starszych. Wasze pokolenie to już te bezstresowe tak?
T
Tadek
Tak sie emocjonujesz przeciez kurw a widac ze jestes z tej cwe lowskiej ochrony pedale
P
Prawda
Ja akurat poszedłem się tam bawić. Jestem osobą postronną i nie sympatyzuje ani z ochroniarzem ani z poszkodowanym. Mówię co widziałem. Stałem 30cm od tego gościa, zaraz za nim.
G
Gość
Taka wersja wydarzeń dla policji spoglądając z punku widzenia ochroniarza :) A to wszystko to jedno wielkie kłamstwo, dzieki któremu chcecie się wybielić na forum. Większość osób które były chociaż raz w tym miejscu, wie jakie podejście do ludzi ma ochrona w tym klubie.
M
Malwina
Rodzice zajmijcie się lepiej wychowaniem synalka! !!
1997
Dokładnie było tak jak kolega opisuje ... rozpieszczony małolat najpierw szaleje a później płacze ... dziwne ze tylko on został poszkodowany a pozostałe 600 osób nie!!!! Bardzo dziwne!!!
S
S
widze ze jestes taki sam burak jak ochrona ,WSPÓŁCZUJE
s
s
Parę lat temu'' ochrona " wtedy Epic nazywal sie Broadway pobiło mojego syna ktory bawil sie z dziewczyna i jej siostrą .Więc widzę ,ze poza nazwa niewiele się zmieniło. No cóż właściciel albo nie widzi albo nie chce widziec tego co sie tam dzieje.Dobrze ,ze poszło to do mediów i na policję
K
Kapitan planeta
Co to za ochrona która bije gości? Ochroniarz nie powinien się dac w ogóle sprowokować a tym bardziej dopuścić się nietykalności cielesnej każdego obywatela. Pozatym nie nazwał bym tego miejsca klubem, tylko speluną jak więksZość tego typu miejsc. Niestety co by się nie działo, ochrona beknie za ten numer. To był tylko dzieciak, zaznaczam dzieciak.
d
ds
w epicu akurat dają opaski i nie kupisz alkoholu jak nie masz opaski ( na imprezach +16 które odbywają się raz na pół roku w środku tygodnia.
E
Epic
Barmani sprawdzają czy osoba , która chce kupić alkohol posiada opaske ( opaske dostaje osoba , która ukaże dowód)
K
KKD
Niestety daleko takim pastuchom do bycia ochroniarzami. Ochrona z klasa nikogo nie bije, po prostu nie daje sie sprowokowac, ale na tych bramkach stoja zazwyczaj frajerzy z silki zakompleksione gnojki, ktorych prawdziwy ochroniarz zalatwilby jednym strzalem w buracki pysk.
P
Prawda
Ten rozpieszczony dziwolong dwa razy nie posłuchał się tego co mówił ochroniarz. Wyłapał pierwszego ostrzegawczego po czym został poproszony o opuszczenie kolejki. Zamiast wykonać polecenie ten "mądry" chłopiec zaczął się sadzić do ochroniarza i jeszcze bardziej napierać na barierkę. Ochroniarz ostrzegł ich ponownie, że mają opuścić kolejkę i że nie wejdą do klubu. Jego cudowna dziewczynka postanowiła, że razem z nim okaże swoje nie zadowolenie z tego co się stało. Zmęczony próbami przemówienia do nastolatków ochroniarz wymierzył jeszcze jeden cios. Na nieszczęście tej dziewczyny dostała rykoszetem ( de facto gdyby opiekuńczy chłopak od razu posłuchał się ochroniarza nic by się im nie stało). Zaczął się ryk i pisk. Dziwolong stracił kontrole nad sobą i jeszcze bardziej rzucał się do ochroniarza, wymachiwał łapami przed nim. Ochroniarz kilkukrotnie prosił o uspokojenie gdyż nie chciał kontynuować tej grandy. Nastolatek w szale nie dawał się uspokoić więc został powalony na ziemię. Dramaturgi dodawała piszczącą i krzycząca nastolatka. Na koniec zostali zaproszeni do środka w celu ich uspokojenia oraz dogadania się.
K
Klubowicz
Wojewódzka to wiadomo u którego ucha stoi. Kto pozwala na stanie tej samowoli budowlanej w centrum. Brak wyjść ewakuacyjnych, wąskie korytarze, brak instalacji ppoż... można tak w nieskończoność
Ale jak widać jak sprzedasz kilku to możesz robić co chcesz.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski