https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej malowanych kamyczków w Bydgoszczy. Sposoby są różne, ale każdy może włączyć się do zabawy

Jarosław Więcławski
Skrzynia jest ogólnodostępna. Miejsce na nią udostępnił Ośrodek Rekreacji Konnej "Pod Aniołami".
Skrzynia jest ogólnodostępna. Miejsce na nią udostępnił Ośrodek Rekreacji Konnej "Pod Aniołami". Adrianna Reszelewska
Jednego dnia są w Zakopanem, parę dni później w Gdańsku, a nawet po kilku godzinach mogą znaleźć się w Bydgoszczy. Malowane, kolorowe kamyczki przemierzają Polskę i świat. Metody włączania do zabawy są różne.

Grupa „kamyczki - #KAMYCZKI grupa oryginalna” ma dziś ponad 600 000 użytkowników. Powstała w 2020 roku, a nie jest to jedyne miejsce, które skupia osoby zaangażowane w zabawę. Kamyczki zostały zaczerpnięte z Czech. Polegają na malowaniu kamieni, które następnie podkładane są w różne miejsca. Co chwilę zmieniają właściciela, ale cel wciąż jest ten sam – przynoszenie innym radości.

Coraz częściej w mediach społecznościowych pojawiają się zdjęcia kamyków z Bydgoszczy. Na Facebooku istnieje grupa „Bydgoskie Kamyki – Skrzynka”. Nazwa nie jest przypadkowa. Skrzynia, w której można umieścić kamienie, aby trafiły do kolejnych znalazców latem stanęła przy głównym wejściu do stadniny przy ul. Konnej w Myślęcinku. Miejsce udostępnił Ośrodek Rekreacji Konnej "Pod Aniołami".

– Zaczęło się od tego, że moja mama ze mną na spacerze znalazła kamyk, który był opisany „jestem wędrującym kamyczkiem”, ale nie było tam nazwy grupy. Poszukując informacji w internecie, trafiłam na grupę z hasztagiem #kamyczki. Było tam ponad 120 000 uczestników. Tak rozpoczęła się moja przygoda z kamyczkami – mówi „Expressowi Bydgoskiemu” Adrianna Reszelewska, jedna z założycielek i administratorka bydgoskiej grupy.

Drugą jest jej koleżanka z liceum, która przygodę z malowaniem kamieni rozpoczęła w podobnej grupie, z hasztagiem kamienie. – Zabawa nas połączyła. Ona ma czterech synów, chodzą na zajęcia hipoterapii. Ja z mamą najpierw rozkładałyśmy kamienie w Ogrodzie Botanicznym w Myślęcinku. Od słowa do słowa zaczęłyśmy organizować sobie wzajemnie zabawy terenowe, ukrywałyśmy kamienie, aby dzieciaki miały radochę – wyjaśnia.

Skrzynia na ratunek

Kilka razy zdarzyło się, że kamienie zniknęły, zanim udało się je odnaleźć, a to był spory zawód dla tych młodszych i starszych uczestników zabawy. Aby uniknąć dalszych rozczarowań, wzorem innych grup, postanowiono przygotować specjalną skrzynkę. W przeciwieństwie do innych, ta jest wciąż otwarta, więc każdy może z niej korzystać.

Skrzynka jest miejscem, z którego bierzemy/zostawiamy kamyk, aby mógł ucieszyć kogoś, kto nic nie znalazł podczas spaceru. Potem sprawdza rewers, wstawia zdjęcie i info na grupę z kamyczka i puszcza dalej w świat w Bydgoszczy czy gdzieś indziej. Kamyczek zostawiamy w widocznym miejscu, aby każdy miał szansę go znaleźć – mówi administratorka. Autor malunku może śledzić swój kamień, dzięki temu, że jest on oznaczony kodem pocztowym.

– Zabawa bardzo fajnie się rozkręciła, w Myślęcinku, ale ogólnie w całej Bydgoszczy. Chodziło nam o to, aby rozpropagować pomysł, rozszerzyć zabawę. Zdarza się, że skrzynka stoi pusta, ale wciąż pojawiają się osoby, które dokładają nowe kamienie – stwierdza Adrianna Reszelewska. Aby wejść do zabawy, nie trzeba wiele – wystarczy odrobina chęci. Każdy może zaangażować się w szukanie i przekazywane kolorowych kamieni dalej. Pomysłów na to, jak powinny wyglądać jest mnóstwo.

Metody są różne

W Bydgoszczy są również miłośnicy szukania i malowania kamyczków, którzy biorą udział w zabawie korzystając z istniejącej od 2021 aplikacji Stonehiding. Można je znaleźć np. na bulwarach nad Brdą. Każdy z kamieni ma unikalny kod, który pozwala śledzić jego podróż po mapie. Jak czytamy w aplikacji, powinny być ukrywane w taki sposób, by mogły odnaleźć go tylko jej użytkownicy.

Jak przyłączyć się do zabawy? Pierwszy krok to utworzenie kamienia w aplikacji. Nadawany jest mu unikalny, 6-znakowy kod. Następnie należy namalować coś na prawdziwym kamieniu. Na jego tyle trzeba wpisać poznany wcześniej kod. Później trzeba ukryć go w publicznie dostępnym miejscu i oznaczyć jego lokalizację w aplikacji.

Kamienie można umieszczać, ale można ich także szukać. Te, które zabieramy z danego miejsca oznacza się jako „złapane”. Jego wędrówka może trwać dalej. Do znalezionych kamieni zalicza się „złapane”, ale i „widziane”, czyli takie, które widzieliśmy, ale nie zabraliśmy ich w dalszą podróż. W aplikacji na mapie kamienie oznaczone są różnymi kolorami. Niebieskie to niedawno umieszczone, złote – premium, czerwone – oznaczone jako nieznalezione, a zielone – pozostałe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski