Przedstawiciele klubu Pub Jack, zamkniętego przed miesiącem przez straż pożarną, przekazali dokumentację wymaganą przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Bydgoszczy. To jednak nie załatwia sprawy.
- Dostarczono wprawdzie te dokumenty zgodnie z terminem, ale musimy sprawdzić, czy są kompletne. Po ich analizie podejmiemy dalsze kroki - powiedział naszemu reporterowi w miniony piątek Jan Kurkowski, jeden z inspektorów PINB w Bydgoszczy.
Pub Jack: Tanio nie będzie
Krok najbardziej optymistyczny to legalizacja istniejącego stanu, czyli mówiąc wprost - samowoli budowlanej, która zdaniem inspektorów zaistniała bez wątpienia na terenie posesji przy Długiej 65. Na zapleczu przedwojennej, niewielkiej kamieniczki dobudowywano bowiem w ostatnich latach kolejne elementy, aż powstał trzykondygnacyjny, drewniany obiekt, w którym znalazł się nawet basen. Procedura legalizacyjna nie jest jednak łatwa, ponieważ trzeba ustalić na podstawie projektów, co i kiedy zbudowano. Nie jest też tania.
- Dla lokali gastronomicznych o kubaturze do 2,5 tysiąca metrów sześciennych opłata legalizacyjna wynosi 375 tysięcy złotych - informują w PINB.
Pomyliła biegi. Wjechała w ludzi w czasie pierwszej komunii [zdjęcia]
Inspektorat nadzoru budowlanego prowadzi postępowanie od grudnia ub.r.
- Przynajmniej w części obiektu złamano prawo. To mamy udowodnione. Nie wiemy tylko, jak duży jest zakres tej samowoli - mówił naszemu reporterowi przed miesiącem Stanisław Skowroński, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Osobne postępowanie prowadzi Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej, która po jednej z wielu kontroli, ciągnących się od 2010 roku, postanowiła wydać decyzję o zawieszeniu działalności lokalu.
- Dzisiaj nie ma mowy, żeby ten klub mógł zostać otwarty - mówi Rafał Marasz, zastępca naczelnika Wydziału Kontrolno-Rozpoznawczego Komendy Miejskiej PSP w Bydgoszczy.
Jak przyznają urzędnicy kontrolujący Pub Jack, kontakt z właścicielami lokalu jest utrudniony. Mieszkają w Pruszkowie i jest ich kilku. Sprawę komplikuje też fakt, że jeszcze inny podmiot ma obiekt w użyczeniu, a kolejny zajmuje się prowadzeniem tam działalności. Próbowaliśmy skontaktować się z menedżerem klubu, ale podany w internecie numer nie odpowiada. Nikt nie zareagował też na wysłane przez naszego reportera SMS-y.
Skazany za utrudnianie
Ustaliliśmy natomiast, że występujący w roli menedżera Hubert B. w lutym 2017 roku został skazany przez Sąd Rejonowy w Bydgoszczy na karę pięciu miesięcy pozbawienia wolności.
Powodem skazania było utrudnianie pracy kontrolerom Państwowej Inspekcji Pracy, którzy zajmowali się Pubem Jack we wrześniu 2016 roku. Hubert B. nie stawiał się na wezwania PIP i nie przekazywał dokumentacji dotyczącej zatrudnionych w lokalu pracowników.
- Warunkowe zawieszenie wykonania kary pozbawienia wolności w tym przypadku nie wchodziło w grę, ponieważ ten pan był już wcześniej karany - usłyszeliśmy w Prokuraturze Bydgoszcz-Północ.
Klubem zajmuje się od kilku miesięcy również Prokuratura Bydgoszcz-Południe. Prowadzone jest tam postępowanie pod kątem narażenia na niebezpieczeństwo gości odwiedzających Pub Jack oraz naruszenia przepisów prawa budowlanego.