Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy ograniczać dostęp do komórek i smartfonów na terenie szkoły?

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Taki obrazek to codzienność na przerwach w bydgoskich szkołach. Telefon to dla uczniów fajna zabawka
Taki obrazek to codzienność na przerwach w bydgoskich szkołach. Telefon to dla uczniów fajna zabawka Filip Kowalkowski
Jedna z gdańskich podstawówek wprowadziła całkowity zakaz używania przez uczniów telefonów komórkowych w szkole. W Bydgoszczy takich restrykcji nie ma, ale to nie oznacza, że dzieci i młodzież mogą z telefonów korzystać bez ograniczeń.

[break]
Od niedawna w SP nr 50 w Gdańsku uczniowie z chwilą, gdy przekroczą próg szkoły, muszą wyłączyć swoje telefony. Nie wolno im ich używać nawet podczas przerw. Wyjątek stanowi potrzeba pilnego kontaktu z rodzicami w ważnej sprawie. Taki zakaz to reakcja szkoły na sygnały od rodziców. Bo niektórzy uczniowie wykorzystywali smartfony do niewłaściwych celów, np. nagrywali kolegów i bez ich zgody umieszczali filmy w Internecie.

Przerwa na odpoczynek

W bydgoskich szkołach nie ma odgórnej regulacji używania telefonów komórkowych. - Te kwestie zawarte są w statutach szkół, bądź innych regulaminach wewnętrznych - mówi Elżbieta Wiewióra, dyrektor Wydziału Edukacji i Sportu Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Zapisy konsultowane są z radą rodziców i samorządem uczniowskim. Niestety, wiele dzieci zapomina, że przerwa to czas na odpoczynek, przygotowanie się do lekcji i po prostu gra w różne gry na smartfonach. Jednak całkowity zakaz używania ich w szkole to nie jest dobry pomysł. Trzeba pokazać uczniom, jak mądrze korzystać z tych dobrodziejstw techniki. W naszych szkołach realizujemy programy profilaktyczne dotyczące cyberprzemocy, które uświadamiają dzieciom, jakie zagrożenia czyhają na nie w Internecie.

Całkowite zakazanie uczniom używania telefonów komórkowych w szkole to nie jest dobry pomysł. - Elżbieta Wiewióra

W Zespole Szkół nr 8, w którym mieszczą się SP nr 18 i Gimnazjum nr 33, uczniowie mogą wnieść na teren szkoły telefon lub inne urządzenie, np. tablet, kamerę, ale tylko za zgodą nauczyciela lub dyrektora. - Bezwzględnie podczas lekcji telefon musi być wyłączony - mówi Eugeniusz Sobieraj, dyrektor placówki. - Nasi uczniowie wiedzą, że jeśli w trakcie zajęć zadzwoni im telefon, to nauczyciel ma prawo zabrać go i przekazać do sekretariatu szkoły, skąd odebrać mogą go wyłącznie rodzice. Zabraniamy też nagrywania dźwięku i obrazu podczas lekcji czy przerw. Gdy uczeń nie chce pokazać, co nagrał, zgłaszamy to policji. Są też sytuacje wyjątkowe, np. uczeń czeka na ważną wiadomość od rodziców. Jeśli zgłosi to nauczycielowi, wówczas może położyć telefon na ławce i odebrać go nawet w czasie zajęć dydaktycznych. Zgodnie ze statutem szkoły, nauczyciel, który prowadzi lekcję, także nie odbiera telefonów prywatnych. Musi jednak mieć włączoną komórkę na wypadek, gdyby np. konieczna była ewakuacja.

PRZECZYTAJ:Kontrola podstawą zaufania

Dyrektorzy szkół przyznają, że czasem zdobycze technologii się przydają. - Nie zawsze uczniowie wykorzystują telefony w niewłaściwych celach. Ostatnio nasze gimnazjalistki za pomocą swoich smartfonów próbowały rozwiązać zadania z chemii i jak tu je za to ganić - zauważa Eugeniusz Sobieraj.

Kary to ostateczność

- Stawiamy na edukację. Uczymy dzieci, kiedy warto użyć telefonów - mówi Anna Bross-Krymer, dyrektor SP nr 14. - Czasami za przyzwoleniem nauczyciela uczniowie korzystają z nich na lekcjach, ale tylko pod warunkiem, że ma to uzasadnienie, np. wymaga tego tok lekcji. Nie ma w tym nic złego, jeśli dzięki temu uczeń zdobywa wiedzę, która przydaje się na zajęciach dydaktycznych.

Na lekcjach wyciszone lub wyłączone telefony muszą mieć też uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4 (są tu IV LO i Gimnazjum nr 48). Korzystać z nich można podczas przerw, ale nie wolno nikogo nagrywać. - Jeśli ktoś złamie zapisy w statucie szkoły, musi się liczyć z konsekwencjami - mówi Katarzyna Kijewska-Południak, dyrektor szkoły. - W takich sytuacjach uczniowie są przede wszystkim pouczani. Kary są ostatecznością. Osobiście jestem zwolenniczką uświadamiania uczniom kultury bycia i zachowania niż ich karania.

Działają bez refleksji

Zdaniem Magdaleny Żyły, psychologa szkolnego w ZS nr 10, telefony komórkowe to dobry wynalazek. Problem w tym, jak są wykorzystywane przez uczniów. - W mojej karierze zawodowej zdarzyło się już, że uczeń nagrał nauczyciela i zdjęcie ze złośliwym komentarzem wrzucił do Internetu - mówi. - To samo niektórzy robią wobec swoich kolegów i koleżanek. Czasem obśmiewają innych tylko dlatego, że mają stary model, a nie wysokiej klasy smartfon. Najgorsze, że tacy uczniowie nie mają refleksji, że komuś robią krzywdę. Dopiero, gdy ponoszą konsekwencje, zaczynają myśleć. A kary mogą być surowe, np. obniżony stopień z zachowania, a nawet usunięcie ze szkoły. Są też inne zagrożenia. Młodzież pisząc SMS-y często posługuje się skrótami, a to prowadzi do zubożenia słownictwa. Całkowite zakazanie korzystania z telefonów komórkowych w szkole jest trudne, ale gdy dochodzi do przemocy, trzeba reagować. Oczywiście, muszą za tym pójść profilaktyka i edukacja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!