https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czterdziestu zostanie do końca roku

Maria Warda
Leszek Jakubowski, burmistrz Żnina informował kilka dni temu, że w tym tygodniu Krajowa Spółka Cukrowa podpisze wstępne porozumienie z firmą, która chce produkować biopaliwa.

Leszek Jakubowski, burmistrz Żnina informował kilka dni temu, że w tym tygodniu Krajowa Spółka Cukrowa podpisze wstępne porozumienie z firmą, która chce produkować biopaliwa.

<!** Image 2 align=right alt="Image 64115" sub="O tym, że cukrownia w Żninie jeszcze „żyje”, świadczy transparent z napisem „Akcja Protestacyjna”. /Fot. Maria Warda">Do takiego spotkania jednak nie doszło, ale, jak zapewnia Leszek Jakubowski, sprawa będzie miała swój finał najprawdopodobniej po wyborach parlamentarnych.

- Robimy wszystko, aby zakład przygotować porządnie do sprzedaży - zapewnia Wojciech Meler, dyrektor żnińskiej fabryki. - Są robione wycena i pomiary geodezyjne.

Dyrektor przyznaje, że KSC ma bardzo trudną sytuację w związku z dyrektywami unijnymi, ograniczającymi limity na produkcję cukru.

- Spółka robi wszystko, aby przeżyć tę reformę - zapewnia Wojciech Meler.

Marek Wojciechowski, szef związków zawodowych cukrowników, nie ukrywa rozgoryczenia.

<!** reklama left>- To, co dzieje się w naszej cukrowni, jest już nie do zniesienia - mówi. - Ludzie zwalniani są na zasadzie przypadku. Nie ma już komu pakować cukru, bo część załogi dostała wypowiedzenia z pracy, więc poszli na urlopy. Produkcja została zawieszona. Dyrektor nie kieruje się żadnymi kryteriami. Zostawia pracowników administracji, a zwalnia fachowców z branży energetycznej, którzy będą potrzebni nowej spółce po ponownym uruchomieniu zakładu. Oni raz zwolnieni już tu nie wrócą.

Wojciech Meler zapewnia, że nie zwalnia nikogo pochopnie.

- W administracji pracowało dwudziestu ludzi - mówi Wojciech Meler. - Zostało czternastu absolutnie niezbędnych, aby firma funkcjonowała. Mamy minimum pracowników w księgowości. Niestety, wiem już, że od 1 stycznia nie będziemy pakować cukru.

Osoby zwalniane dostają około 50 tysięcy złotych odprawy. Ta kwota wynika z zawartego pakietu porozumienia pomiędzy związkami zawodowymi a Krajową Spółką Cukrową. Dla niektórych pracowników to łakomy kąsek i chętnie godzą się na zwolnienia. Marek Wojciechowski zapewnia jednak, że takich osób jest mało. Większość bardziej ceni sobie pracę. Prezes związków zawodowych także należy do tej grupy.

- Nie mam już siły, aby rozpocząć strajk głodowy - mówi z goryczą.

O tym, że załoga trwa w stanie niemego protestu, świadczą jedynie coraz bardziej zszarzałe flagi wywieszone przed frontem biurowca i transparent z napisem „Akcja Protestacyjna”.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski